Willa Trzcińskich odzyskała dawny blask. Wszystko za sprawą Świętokrzyskiej Okręgowej Izby Architektów RP, która w sobotę (23 marca) właśnie w tym znajdującym się przy ulicy Mazurskiej w Kielcach obiekcie oficjalnie otworzyła swoją nową siedzibę.
Marcin Kamiński, przewodniczący Izby przypomina, że w tym domu mieszkała znana kielecka artystka Jadwiga Trzcińska. Po jej śmierci w 2005 roku, obiekt przejęło miasto i został przerobiony na hotel. Artystka nie miała spadkobierców.
– Po pewnym czasie pojawił się pomysł, aby sprzedać nieruchomość i tym samym podreperować budżet miasta. To spotkało się ze sprzeciwem społecznym i wielu radnych zaangażowało się w obronę budynku – przypomina Marcin Kamiński.
Dom po zmarłej Jadwidze Trzcińskiej jest wpisany do gminnej ewidencji zabytków. Mimo to, mógł zostać wyburzony.
– Gdyby trafił do osoby, która chciałaby zrealizować tu inwestycję deweloperską, korzystając także z okolicznych działek, które też są na sprzedaż, obiekt prawdopodobnie przestałby istnieć – zauważa Marcin Kamiński.
Z szansy skorzystali architekci, którzy zaczęli zabiegać o możliwość dzierżawy. Ostatecznie zyskali aprobatę i mogli przenieść się do czterokondygnacyjnego obiektu przy ulicy Mazurskiej. Remont kosztował ich około 350 tys. zł.
Bartosz Bojarowicz, przewodniczący sądu dyscyplinarnego w Izbie przyznaje, że dzięki zmianie siedziby, warunki działalności instytucji zdecydowanie się poprawią.
– We wcześniejszej lokalizacji musieliśmy trochę improwizować. Lokal przy ulicy Silnicznej był niezbyt duży i było ciasno – przyznaje.
Przedstawiciele Izby chcą, aby w nowej siedzibie odbywały się także wydarzenia kulturalne z udziałem kielczan, w których będzie można wymieniać swoje spostrzeżenia na temat sztuki i architektury.
Jak czytamy na stronie miasta Kielce, Jadwiga Trzcińska urodziła się Warszawie, ale to w Kielcach spędziła większość życia. Swoje prace podpisywała także przydomkiem „Prandota”. Była absolwentką liceum Błogosławionej Kingi w Kielcach historii sztuki na UJ w Krakowie oraz ASP w Warszawie. Malarka i graficzka, doskonale radziła sobie z drzeworytami i akwafortami, obrazami olejnymi oraz gwaszami. Po 8 latach mieszkania w stolicy, przyjaźni z Mironem Białoszewskim i fascynacji jego Teatrem Osobnym, wróciła do Kielc, by razem z mamą mieszkać w willi przy ul. Mazurskiej. Zdecydowały o tym prawdopodobnie względy finansowe (jej tata już nie żył) oraz bardzo emocjonalny, wręcz chorobliwy związek z mamą.