W 26. kolejce PKO BP Ekstraklasa Korona Kielce przegrała na wyjeździe z Widzewem Łódź 1:3 (0:1). Gole dla gospodarzy zdobywali: w 45. minucie Imad Rondić w 57. minucie Fran Alvarez, a w 86. Antoni Klimek. Honorowe trafienie dla kielczan w 77. minucie zaliczył Jewgienij Szykawka.
– Przegraliśmy i to jest najważniejsze podsumowanie tego spotkania. Nie weszliśmy dobrze w ten mecz. Gospodarze nas zdominowali, ale z każdą minutą było coraz lepiej. Kiedy wydawało się, że opanowaliśmy sytuację, straciliśmy gola do szatni. To może podciąć skrzydła każdemu zespołowi. Po bramce kontaktowej uwierzyliśmy, że jesteśmy w stanie zremisować. Zaczęliśmy się otwierać, przez co Widzew miał swoje szanse i po jednej z takich sytuacji zdobył bramkę, która odebrała nam nadzieje. Zostało osiem kolejek i zrobimy wszystko, by utrzymać Koronę w ekstraklasie – powiedział Grzegorz Opaliński, który w zastępstwie Kamila Kuzery (kara za cztery żółte kartki) prowadził kielecką drużynę.
– Fajnie się ocenia mecze, kiedy są bramki i punkty. Cieszę się nie tylko z wyniku, ale też z innego faktu. Porównałem to starcie do poprzedniego naszego meczu z Koroną. Wtedy byliśmy bez tak zwanego sztycha, zdobyliśmy bramkę po karnym, wywalczyliśmy punkt, na który średnio zasłużyliśmy. Teraz graliśmy po swojemu, co mnie bardzo cieszy. Chociaż zdarzały się błędy. W drugiej połowie, nawet przy wyniku 2:0, emocji było trochę więcej niż powinno. Cieszę się z gry i wyniku. Piłkarze dostali nagrodę. Ale fruwać nie będziemy – powiedział na pomeczowej konferencji szkoleniowiec łodzian Daniel Myśliwiec.
– Byliśmy jakościowo słabszym zespołem, popełnialiśmy za dużo błędów i mimo, że bardzo chcieliśmy, bo tego nie można nam zabrać, nikt punktów za to nie przyzna. Musimy się wziąć w garść, bo jeżeli tak dalej będzie, to droga jest tylko jedna, a my chcemy utrzymać się w ekstraklasie. Nic nowego nie powiem, koleje mecze przed nami, będziemy walczyć i starać się zmienić tę sytuację. Nie mam dla nas żadnego usprawiedliwienia, nie wiem co mogę więcej powiedzieć. Musimy przeanalizować ten mecz, żeby zobaczyć, co było tak naprawdę źle. Na gorąco nie chcę wydawać wyroków, bo mamy ciężką sytuację i nie tak wyobrażaliśmy sobie wynik tego meczu – powiedział obrońca Korony Bartosz Kwiecień.
– Szczerze, to nie wiem co się z nami stało, bo na treningach wyglądamy zupełnie inaczej. Przychodzi mecz i ciśnienie wynikające z miejsca zajmowanego przez nas w tabeli, chyba nas przytłacza. Przegraliśmy zasłużenie, bo byliśmy drużyna gorszą. Widzew dominował praktycznie przez cały mecz. Na pewno nie tak to powinno wyglądać, bo nie tak się walczy o utrzymanie. Boli to, ale zostało jeszcze osiem meczów i musimy być razem – podkreślił kapitan Żółto – Czerwonych Miłosz Trojak.
Ponieważ Puszcza Niepołomice zremisowała w Krakowie 1:1 z Radomiakiem Radom, wyprzedziła Koronę, która po porażce w Łodzi znalazła się w strefie spadkowej. Kielczanie, którzy w tym sezonie wygrali zaledwie cztery mecze, w sobotę (6 kwietnia) zmierzą się przed własną publicznością ze Stalą Mielec.