Czy Prawo i Sprawiedliwość złamało prawo wyborcze? Działacze tej partii twierdzą, że nie.
Co innego wynika jednak z wyjaśnień, dotyczących zasad finansowania kampanii opublikowanych na stronie Państwowej Komisji Wyborczej. A rzecz dotyczy najbliższego współpracownika marszałka Andrzeja Bętkowskiego, czyli Mariusza Bodo, który chce zostać prezydentem Skarżyska-Kamiennej.
Do skrzynek mieszkańców Skarżyska w ostatnich dniach trafiły ulotki wyborcze, kandydującego z własnego komitetu „Projekt Skarżysko” Mariusza Bodo.
Problem w tym, że promuje się w materiale sfinansowanym przez Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość, co dokumentuje opis na ulotce. A zgodnie z prawem, „komitet wyborczy nie może prowadzić kampanii wyborczej na rzecz kandydatów zgłoszonych przez inne komitety np. umieszczać w swoich materiałach wyborczych informacji o poparciu udzielanym kandydatom innego komitetu”.
Tymczasem na pierwszej stronie ulotki figuruje zdjęcie Mariusza Bodo i informacja, że to kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość. Kolejne dwie strony to zdjęcia liderów tej partii w czterech okręgach do rady miasta. Z kolei na odwrocie promuje się marszałek Andrzej Bętkowski, który ponownie chce dostać się do sejmiku województwa, obok jego syn Bartosz, który chce zostać radnym powiatu skarżyskiego i Renata Bilska, także kandydatka do powiatu. Wszyscy startują z list PiS-u.
Mariusz Bodo to wieloletni działacz tej partii. W 2019 roku wystąpił z niej, by zostać sekretarzem województwa świętokrzyskiego. Dlaczego zatem nie wystartował z listy PiS-u, jako kandydat niezrzeszony tylko założył własny komitet? Nie odpowiada na to pytanie, ale zapewnia, że – jego zdaniem – wyrażenie poparcia na ulotce przez PiS dla jego osoby jest dopuszczalne w świetle prawa.
– Powiem szczerze, że sprawdzaliśmy pod kątem prawnym, by nie było takich zarzutów. Otrzymaliśmy informację, że jeżeli kandydat będzie dysponował uchwałą o poparciu danej partii przy jego zgłoszeniu, wtedy taka promocja jest dopuszczalna – mówi.
Dopytywany dodaje, że takie informacje otrzymał w Delegaturze Krajowego Biura Wyborczego w Kielcach, ale nie podaje więcej szczegółów.
Bodo tłumaczy, że doszłoby do złamania prawa wyborczego, gdyby nie było takiej uchwały, a władze PiS taką podjęły. Zapewnia też, że na karcie wyborczej do głosowania jego kandydatura ma być opatrzona informacją o poparciu przez PiS, bo „utożsamia się z poglądami prawicowymi i popiera działania PiS-u”.
Jednak, jak wynika z wyjaśnień z dnia 4 marca 2024 roku opublikowanych na stronie Państwowej Komisji Wyborczej, komitety wyborcze nie mogą w swoich materiałach wyborczych udzielać poparcia kandydatom zgłoszonym przez inne komitety, ani prowadzić kampanii wyborczej na rzecz kandydatów zgłoszonych przez inne komitety, np. umieszczać w swoich materiałach wyborczych informacji o poparciu.
Cytując za PKW „Agitacją wyborczą na rzecz kandydatów jest niewątpliwie także umieszczanie w materiałach wyborczych wizerunku kandydatów. A zatem, nieuprawnioną kampanią komitetu prowadzoną na rzecz kandydatów innego komitetu byłoby umieszczanie w materiałach jednego komitetu zdjęć (wizerunku) kandydatów innego komitetu(…). I dalej: „podejmowanie tego typu działań może rodzić podejrzenie o próbę obejścia regulacji prawa wyborczego” oraz „prowadzenie agitacji na rzecz kandydatów innych komitetów wyborczych nie mieści się zatem w celach działalności komitetu wyborczego, a ponoszenie wydatków na taki cel stanowiłoby naruszenie art. 129 § 1 Kodeksu wyborczego”.
Grzegorz Socha, sekretarz Prawa i Sprawiedliwości w regionie twierdzi, że w jego ocenie nie doszło do złamania prawa wyborczego, bo w regionie można znaleźć przykłady innych partii, które promują kandydatów startujących z własnych komitetów przez „słowne rekomendacje”. Tu jednak mowa o finansowaniu ulotek wyborczych, a nie słownym poparciu.
– Pan Mariusz Bodo startuje z własnego komitetu i jego kampania jest całkowicie finansowana tylko z jego komitetu wyborczego. Prawdą jest, że Prawo i Sprawiedliwość udzieliło pisemnego poparcia kilku osobom w regionie, ale nie jest to w żaden sposób łączone z finansowaniem ich startu z partii Prawo i Sprawiedliwość – twierdzi Grzegorz Socha.