Czy wicemarszałek województwa świętokrzyskiego, Renata Janik złamała prawo podpisując umowę na dotację?
Wyjaśnień w tej sprawie oczekują świętokrzyscy parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej, którzy uważają, że działaczka Prawa i Sprawiedliwości, piastując wysokie stanowisko w samorządzie województwa, przyznała dotację dla firmy prowadzonej przez swojego zięcia. Zawiadomienie w tej sprawie trafiło w piątek (5 kwietnia) do kieleckiej prokuratury.
Jak informowaliśmy, sprawa dotyczy umowy, którą wicemarszałek Janik wraz z marszałkiem Andrzejem Bętkowskim podpisała 30 kwietnia 2019 roku. Działania w tej sprawie zapowiedzieli w czwartek (4 kwietnia) posłowie: Roman Giertych oraz Lucjan Pietrzczyk. W piątek (5 kwietnia) poseł Pietrzczyk wspólnie z posłem Arturem Gieradą oraz Gerardem Pedryczem, kandydatem KO do sejmiku województwa świętokrzyskiego, złożyli dokument w kieleckiej prokuraturze okręgowej.
– Jest to pismo przygotowane przez posła i mecenasa Romana Giertycha i posłów Lucjana Pietrzczyka i Artura Gieradę. Zawiadomienie informuje o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa i zawiera wniosek o ściganie i wszczęcie śledztwa. Wniosek mówi o tym, że w trakcie podpisywania umowy ze strony wicemarszałek Renaty Janik wystąpił konflikt interesów. Te działania mogą doprowadzić do tego, że kwota dotacji w granicach 1 mln euro, przepadnie. Nie zostanie wypłacona ze środków zapisanych w regionalnym programie operacyjnym, a z budżetu województwa świętokrzyskiego. To oznacza, że my wszyscy za to zapłacimy. Osobą, która do tego doprowadziła jest wicemarszałek Janik. Całe uzasadnienie jest zawarte na sześciu stronach – tłumaczy Lucjan Pietrzczyk.
Parlamentarzysta dodaje, że kreowanie się przez Renatę Janik na ofiarę przedwyborczego ataku jest bezpodstawne, ponieważ podjęte przez posłów KO działania są konsekwencją jej postępowania. Lucjan Pietrzczyk przypomniał, że sprawa została publicznie przedstawiona podczas ostatnich obrad sejmiku województwa świętokrzyskiego.
– Jeśli jest tu jakieś powiązanie z wyborami to chodzi o to, by ludzie wiedzieli na kogo głosują. Nie wiemy, czy prokuratura prowadzi postępowanie w tej sprawie. Otrzymujemy przeróżne informacje, ale nie mamy potwierdzenia, czy zostało to zgłoszone. Ktoś musi stanąć po stronie prawa i faktów. Co więcej, docierają do nas kolejne głosy mówiące, że to nie koniec. Ta sprawa musi być wyjaśniona, ponieważ mamy niezbite dowody i chcemy ich weryfikacji – wyjaśnia.
Działania posłów Koalicji Obywatelskiej nie pozostały bez reakcji ze strony Renaty Janik. Wicemarszałek sejmiku województwa świętokrzyskiego podtrzymuje, że wygłaszane przez parlamentarzystów wypowiedzi są oszczerstwami, a sprawa będzie miała swój finał w sądzie.
Działaczka Prawa i Sprawiedliwość w oświadczeniu zamieszczonym w mediach społecznościowych stwierdza, że działania posłów KO są świadomym, przedwyborczym wprowadzaniem opinii publicznej w błąd. Jak dodaje umowa, której dotyczy sprawa, jest związana z konkursem, który został ogłoszony i oceniony w czasie kadencji poprzedniego zarządu województwa.
– „Uchwałę o wyborze projektu do dofinansowania podjął zarząd kierowany przez Adama Jarubasa” – pisze Renata Janik.