Po sobotnim meczu w Kwidzynie dwóch piłkarzy ręcznych Industrii Kielce narzeka na drobne urazy.
Skrzydłowi Dylan Nahi i Arkadiusz Moryto przechodzą badania i po nich okaże się czy będą musieli odpocząć od treningów. Szczególnie niebezpiecznie wyglądał kontakt Moryty z ukraińskim rozgrywającym MMTS Bogdanem Czerkaszenką. Drugi trener Industrii Krzysztof Lijewski podkreśla, że o żadnej złośliwości nie może być mowy.
– Nie możemy w żaden sposób obwiniać zawodnika rywali, który wracał do obrony, a Arek niefortunnie stanął mu na stopę i podkręcił kostkę. Również Dylan Nahi ma drobną dolegliwość. Czekamy na wyniki badań, ale mam nadzieję, że w obydwu przypadkach nie będzie jakichś poważnych uszkodzeń i dłuższej absencji. Meczów gramy bardzo dużo, więc „okazji” do kontuzji również jest wiele. Musimy być przygotowani na to, że jak kogoś zabraknie na boisku to kolega, grający na tej samej pozycji, weźmie odpowiedzialność na siebie – powiedział Krzysztof Lijewski.
Pozostali zwodnicy są już w pełni sił i gotowi do gry, oprócz oczywiście leczących dłuższe urazy Szymona Sićki i Hassana Kaddaha. W sobotę do składu wrócił młody skrzydłowy Cezary Surgiel, który pauzował dwa tygodnie z powodu kontuzji stawu kolanowego.
Przed Industrią znów dwa mecze w tygodniu: w najbliższą środę (10 kwietnia o godz.18) kielczanie zmierzą się w Hali Legionów z Gwardią Opole w ćwierćfinale Pucharu Polski, a w sobotę (13 kwietnia o godz.16) również przed własną publicznością zagrają rewanżowe spotkanie 1/8 finału Orlen Superligi z MMTS Kwidzyn.