– Jest czas, żeby troszeczkę naładować akumulatory – powiedział drugi trener Industrii Kielce Krzysztof Lijewski. Piłkarze ręczni mistrzów Polski mają teraz tydzień bez dwóch meczów w ciągu siedmiu dni, a taka sytuacja zdarza się w sezonie niezwykle rzadko.
– Właściwie tylko w przerwach na spotkania reprezentacji mieliśmy taki okres. Chociaż też nie do końca, bo przecież wielu z nas wyjeżdżało wówczas na mecze kadry, więc i tak nie trenowaliśmy razem. Fajnie zatem spędzić taki nieco luźniejszy tydzień, mimo że treningi były naprawdę wyczerpujące. Jednak nie było tej presji meczowej i to na pewno też dobrze wpływa „na głowę” – powiedział bramkarz kieleckiego zespołu Miłosz Wałach.
Żółto-Biało-Niebiescy po pokonaniu w minioną sobotę (13 kwietnia) MMTS Kwidzyn w Hali Legionów 40:25 i wygrali ćwierćfinałową rywalizację 2:0. To oznacza, że kolejny mecz zagrają w sobotę (20 kwietnia) w Głogowie z Chrobrym, a więc mieli całe siedem dni bez spotkania w środku tygodnia.
– Potrenowaliśmy troszkę ciężej, bo w innym okresie jest to niemożliwe. Wtedy, gdy są w tygodniu dwa mecze, a jeden z nich to daleki wyjazd w Lidze Mistrzów to tak naprawdę więcej jest podróżowania niż poważnych jednostek treningowych. Zatem fajnie, że ten tydzień mogliśmy spędzić w domach i codziennie trenować w Hali Legionów, przygotowując się do kolejnych spotkań – powiedział Krzysztof Lijewski.
Przed Industrią decydujący okres sezonu. W sobotę (20 kwietnia) pierwszy mecz półfinału Orlen Superligi w Głogowie z Chrobrym, a w środę (24 kwietnia) pierwszy ćwierćfinał Ligi Mistrzów w Hali Legionów z SC Magdeburg.