Korona Kielce zremisowała w poniedziałek w Krakowie z Puszczą Niepołomice 1:1. Oba zespoły walczą o utrzymanie się w PKO BP Ekstraklasie. Jak na razie w lepszej sytuacji są piłkarze z Małopolski, gdyż znajdują się nad strefą spadkową i mają dwa punkty przewagi nad „świecącą się na czerwono” świętokrzyską drużyną.
Na pomeczowej konferencji prasowej trener kielczan Kamil Kuzera zarzucił gospodarzom, że grali nie fair, bo nie nawilżyli odpowiednio płyty boiska.
– Każdy sposób jest dobry, żeby wygrać mecz, natomiast uważam, że podlanie murawy powinno być w Ekstraklasie standardem. Miałoby to pozytywny wpływ na widowisko, piłka byłaby szybsza, lepiej by się to oglądało. Dużo bezpieczniejsza jest płyta zroszona, od takiej „tępej”, która nie pomaga zawodnikom. Każdy jednak sam decyduje o tym, jak siebie reprezentuje – stwierdził
Trener Puszczy Niepołomice Tomasz Tułacz nazwał te zarzuty absurdalnymi.
– Jest takie przysłowie, że złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy. Jak to brzmi? Korona jest klubem trzykrotnie bogatszym od nas, z kapitalną bazą treningową, świetnym stadionem i przeszkadza im, że trawa była niepodlana? Mogę panu Kuzerze odpowiedzieć tak: nie odpowiadam za to, czy podlewają trawę, czy też nie. Jesteśmy w jakimś sensie gośćmi na stadionie Cracovii. O tym decydują inni ludzie. Nawet nie wiedziałem, że jest taka sytuacja. I jeszcze jedno, dzisiaj zrozumiałem po co trenerowi Korony jest ten komin. Nie chodzi tylko o szczęście, ale parę słów usłyszeliśmy wypowiedzianych w stronę naszej ławki. Uważam, że przyda się trochę pokory, a szukanie wymówek jest małe i słabe – ocenił szkoleniowiec małopolskiego klubu.
Na cztery kolejki przed zakończeniem sezonu bliżej pozostaniu w piłkarskiej elicie jest Puszcza Niepołomice, która zgromadziła 33 punkty i zajmuje bezpieczne, 14. miejsce w tabeli. Dwa „oczka” mniej ma Korona, która jest szesnasta, czyli jest pierwszą drużyną w strefie spadkowej.
W niedzielę 5 maja kielczanie zmierzą się przed własną publicznością z Piastem Gliwice.