Musimy rzucić to, co mamy najlepszego i ryzykować powiedział przed rewanżowym meczem ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów drugi trener Industrii Krzysztof Lijewski.
W środę (1 maja) kielczanie zmierzą się na wyjeździe z SC Magdeburg. Spotkanie w Getec Arenie rozpocznie się o godz. 20.45 i będzie w całości transmitowane na naszej antenie. Kielczanie przed tygodniem pokonali mistrzów Niemiec w Hali Legionów 27:26. Zwycięzca tego dwumeczu zagra w czerwcu w Turnieju Final4 w Kolonii.
– Przed nami bardzo trudne zadanie, ale nie niemożliwe. Może być podobnie jak w Hali Legionów. Na pewno oni będą lepiej przygotowani do gry w ataku. Są mądrzejsi po tych pierwszych 60 minutach. Musimy jednak skupić się na sobie, odpowiednio reagować na ich rozwiązania. Są różne metody na zatrzymanie zawodników Magdeburga, ale nie chcę mówić jakie. Będziemy przygotowani. Z tego co pamiętam, rywale nie oddali żadnego rzutu z drugiej linii, to pokazuje, że mimo wysuniętej obrony znajdowali luki, by dostać się jak najbliżej Andreasa Wolffa. Dlatego w obronie jeden zawodnik musi pomóc drugiemu, zamknąć przestrzeni. Tego meczu nie wygra jeden zawodnik. Jeśli chcemy zwyciężyć, to wygrać musi drużyna. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego – motywuje Krzysztof Lijewski.
Obrotowy Industrii Arciom Karaliok również spodziewa się zaciętego spotkania.
– Uważam, że to będzie mecz „gol za gol”. Gra nerwów, gra charakteru, gra cierpliwości i zdecydują ostatnie minuty. Nie jedziemy jako faworyci. Kluczowe będą obrona i bramkarze. W pierwszym meczu golkiperzy zagrali na dobrym poziomie. Podziwiam ich, bo mieli mnóstwo akcji sam na sam. Musimy nieco poprawić atak. Ale najważniejsze w tym meczu będzie serce i charakter. W każdej akcji trzeba być przygotowanym na atak sam na sam, na rozegranie krzyżowe. Nawet, jeśli coś im nie zagra, to powtarzają i powtarzają akcje. W pierwszym meczu wytrzymaliśmy sporo sytuacji sam na sam. Magdeburg to bardzo mądry zespół, widzi, że mamy pewne problemy, jeśli chodzi o rzut z drugiej linii. Problemem też było to, że nie biegaliśmy do kontrataków. Zdobyliśmy w ten sposób tylko dwie bramki – zauważył Arciom Karaliok.
– W tym meczu rzucimy już wszystkie siły. Naszym celem jest gra w Final4. Szkoda, że gramy przeciwko Magdeburgowi, bo to znakomity zespół. Widzieliśmy jednak, co zrobiło z Montpellier z THW Kiele. Teraz naszą jedyną nadzieją jest, że wszyscy damy z siebie 110 procent. Jeśli to zrobimy, to wygramy. Na tym etapie, przy tej klasie zespołów, decyduje forma dnia. Liczę, że będziemy mieć lepszą – tłumaczy bramkarz Industrii Andreas Wolff
Kielczanie będą osłabieni przede wszystkim, jeżeli chodzi o zagrożenie z drugiej linii. Do kontuzjowanego już od dwóch miesięcy Szymona Sićki dołączył przed tygodniem Michał Olejniczak. Jego uraz nie jest tak poważny jak starszego kolegi, ale wykluczył go z gry do końca sezonu.
Z trybun Getec Areny Żółto-Biało-Niebieskich wspierać będzie ponad pół tysiąca fanów. Do Magdeburga dotrą trzema autokarami, ale zdecydowana większość pojedzie na własną rękę. Kibice już zapowiadają, że zamierzają zaprezentować wyjątkową oprawę przygotowaną właśnie na mecz, którego stawką jest awans do Final4.