W piątkowym (3 maja) spotkaniu 28. kolejki III ligi z KS Wiązownica w barwach Staru Starachowice wystąpił 21-letni bramkarz Oskar Natorski i spisał się dobrze, czyli jak mówią piłkarze „na zero z tyłu”, bo Star wygrał 1:0.
To był jego debiut w meczu ligowym, bo do tej pory zagrał tylko raz w Okręgowym Pucharze Polski ze Stalą Kunów. W świąteczny piątek zastąpił na tej newralgicznej pozycji doświadczonego Pawła Lipca. 29-latek doznał urazu mięśni brzucha i musi kilka dni odpocząć.
– Zawsze przy debiucie w nowym klubie jest taka leciutka trema, ale ta była bardziej motywacyjna. Udało się nie wpuścić bramki i to jest najważniejsze. Zawsze powtarzam, że wolę wygrać 1:0 niż 5:1, bo dla bramkarza zawsze najważniejsze jest, żeby było „zero z tyłu” – powiedział w rozmowie z Radiem Kielce tuż po swoim debiucie Oskar Natorski.
Młodszego kolegę chwalił pomocnik Sławomir Duda.
– Oskar ciężko pracuje na treningach. W debiucie zachował czysta konto i chwała dla niego. Trochę mu też pomogliśmy w pewnych momentach – powiedział doświadczony 34-letni Sławomir Duda.
Również trener Staru Przemysław Cecherz dobrze mówił o swoim młodym podopiecznym.
– Praktycznie bez zarzutu. Nie miał jakichś trudnych sytuacji, które musiał rozwiązywać. Popełnił dwa błędy przy wyprowadzaniu piłki: raz nogą zagrał za krótko, a drugi raz podał ręką do Mateusza Jagiełły, który był pod pressingiem przeciwnika. Nic innego nie spostrzegłem, więc uważam, że powinien być z siebie zadowolony – podsumował Przemysław Cecherz.
Oskar Natorski jest wychowankiem akademii Radomiaka Radom, ale nie zagrał w seniorskim zespole. Był zawodnikiem m.in. Kotwicy Kołobrzeg, SMS Łódź czy Pilicy Białobrzegi. Do Starachowic trafił w sierpniu ubiegłego roku z Warty Gorzów Wielkopolski na zasadzie transferu definitywnego. Jego umowa obowiązuje do końca tego sezonu.