Dziesięć zastępów straży pożarnej walczyło z pożarem Domu Pomocy Społecznej przy ulicy Tobruckiej w Kielcach. W akcji uczestniczyła również policja, wiele karetek pogotowia ratunkowego oraz śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ewakuowano wszystkich 39 pensjonariuszy.
Starsze osoby są w bardzo różnym stanie, poinformował bryg. Mariusz Góra, Komendant Miejski Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.
– Pensjonariusze są pod opieką koordynatorów Państwowego Ratownictwa Medycznego, którzy decydują o transporcie do szpitala osób, które poczują się gorzej. Przeglądamy budynek i dogaszamy pożar. Równolegle prowadzimy też działania związane z opieką nad poszkodowanymi. To są osoby w podeszłym wieku. Ratownicy kwalifikują je do transportu, ponieważ mają zawroty głowy i uskarżają się na złe samopoczucie wynikające z zadymienia – wyjaśnia komendant.
Jak wstępnie ustalili strażacy pożar wybuchł w przybudówce i przedostał się do budynku głównego.
Agata Wojda, prezydent Kielc poinformowała, że służby zareagowały błyskawicznie na zaistniałą sytuację i na miejscu pojawili się pracownicy urzędu miasta. Na miejscu był obecny Krzysztof Papuda, kierownik Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania kryzysowego w ratuszu. Powiadomione zostało również kierownictwo Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.
– Wiemy, że dwunastu osobom właścicielka zapewniła inne miejsca zakwaterowania. Pozostałe osoby trafiły do szpitala na badania sprawdzające, czy przy zadymieniu budynku nikomu się nic nie stało. Musimy pamiętać, że to są osoby starsze w różnym stanie zdrowia. Po badaniach te osoby zostaną rozkwaterowane w miejskich placówkach opieki – zapewnia Agata Wojda.
W sobotni poranek (11 maja) dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Kielcach poinformował, że wszystkie osoby, które trafiły do szpitala, przeżyły. Dwie spośród nich znajdują się w ciężkim stanie. Jedna z nich, starsza kobieta, została przewieziona do szpitala w Krakowie, natomiast druga z podejrzeniem zatrucia tlenkiem węgla została przewieziona do szpitala MSWiA w Kielcach.