Po niedzielnym zwycięstwie Puszczy Niepołomice w 32. kolejce PKO BP Ekstraklasy z Wartą Poznań 1:0, szanse na pozostanie Korony Kielce w piłkarskiej elicie są już tylko iluzoryczne, choć z matematycznego punktu widzenia wciąż jest to jeszcze możliwe.
Na dwie kolejki przed końcem sezonu podopieczni Kamila Kuzery są w strefie spadkowej i do bezpiecznego miejsca tracą cztery punkty. O tyle więcej mają Cracovia i beniaminek z podkrakowskich Niepołomic.
W sobotę Żółto–Czerwoni przegrali w Białymstoku z Jagiellonią 0:3. Duma Podlasia wróciła po tym zwycięstwie na fotel lidera rozgrywek. Kielczanie doznali dwunastej porażki w sezonie.
– Dopóki mamy jakieś teoretyczne szanse, to trzeba wierzyć w pozostanie w lidze. Nie możemy nic innego zrobić. Mamy nie trenować i nie wychodzić na mecze? Taka opcja jest niemożliwa – powiedział napastnik Korony Jewgienij Szykawka.
– Nie możemy spuścić głów, bo teraz byłoby to najłatwiejsze. Poddać się i powiedzieć, że już jest po wszystkim. Dopóki są szanse na to, żeby się utrzymać, to zrobimy wszystko, żeby tak się stało. Dwa bardzo trudne mecze przed nami, ale mam nadzieję, że szczęście się do nas uśmiechnie, inne wyniki dobrze sią poukładają, a my dobrze wykonamy swoją pracę. To jest oczywiście podstawowy warunek. Jeśli tego nie zrobimy, to bez względu jak te inne rezultaty będą się układać, happy endu nie będzie – stwierdził kapitan kieleckiego zespołu Bartosz Kwiecień.
Żeby zostać w PKO BP Ekstraklasie, w dwóch ostatnich meczach z Ruchem Chorzów u siebie i w Poznaniu z Lechem, Korona musi zdobyć minimum cztery punkty i liczyć na porażki Puszczy Niepołomice w Zabrzu z Górnikiem i Piastem Gliwice w Krakowie.
Jeśli Cracovia przegra dwa spotkania u siebie z Rakowem Częstochowa i w Chorzowie z Ruchem, to cztery punkty ewentualnie zdobyte przez Koronę nie wystarczą na wyprzedzenie „Pasów”. Przy tej samej liczbie punktów i dwóch remisach w bezpośrednich starciach, będzie brany pod uwagę stosunek bramek, a ten drużyna z Krakowa ma lepszy.
Zwycięstwo drużyny Tomasza Tułacza z Wartą Poznań spowodowało również to, że matematyczne szanse na utrzymanie stracił już Ruch Chorzów. Niebiescy do bezpiecznego miejsca tracą 10 punktów, a zdobyć mogą już tylko dziewięć. Już wcześniej szanse na pozostanie w elicie stracił ostatni w tabeli ŁKS Łódź.