Fundusz Sprawiedliwości został stworzony dla dwóch celów: politycznego i finansowego – komentował dla Radia Kielce aferę dotyczącą Funduszu Sprawiedliwości były Prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski.
Jak informowaliśmy, ponad 201 z 224 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości trafiło do okręgów wyborczych, z których startowali politycy Suwerennej Polski. Funduszem dysponowało ministerstwo sprawiedliwości, którego szefem był lider tego ugrupowania Zbigniew Ziobro. Świętokrzyskie wybija się na mapie prezentującej wydatki, które zostały przyznane z Funduszu Sprawiedliwości. Mowa o niebagatelnej kwocie – ponad 17 mln. Tu o mandat ubiegali się w 2019 roku Zbigniew Ziobro i Mariusz Gosek, obecny sekretarz ugrupowania.
W opinii byłego Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, Fundusz Sprawiedliwości służył wzmocnieniu partii Zbigniewa Ziobry przez takie działania, jak na przykład darowanie wozów strażackich, co miało swój wyborczy cel.
– Moje drugie wrażenie jest takie, że fundusze te były wykorzystywane, żeby ludzie związani z tym obozem bogacili się. I nie jest to niespodzianka, ponieważ Jarosław Kaczyński powiedział kiedyś, że chce stworzyć nową elitę. Kaczyński widział, jak w różnych ekipach ludzie próbują nielegalnie sobie dorobić i uznał, że niech się dorobią „legalnie” – mówił.
Wyjaśnił, że „legalnie” znaczy tak, że dysponując funduszem państwowym, przeprowadza się procedury, które niby wydają się legalne, ale finalnie skutkują one pozyskaniem wiernych na całe życie ludzi. Aleksander Kwaśniewski zwrócił też uwagę na to, jak często rotowały składy spółek Skarbu Państwa.
– Ktoś przychodził na pół roku, rok, dostawał odprawę, przychodziła kolejna osoba. To był, moim zdaniem, świadomy i absolutnie kierowany przez centrum system kształtowania nowej elity. Fundusz Sprawiedliwości został przekazany w ręce Zbigniewa Ziobry po to, by jego ludzie mogli w tym systemie uczestniczyć – ocenia.
Aleksander Kwaśniewski na pytanie dziennikarzy o przyszłość Suwerennej Polski odpowiedział, że nie wie, jaka ona będzie. Stwierdził, że nie tylko opinia publiczna dostrzega, co się dzieje, ale afera tworzy napięcia wewnątrz Zjednoczonej Prawicy. Były Prezydent przewiduje, że wewnętrzne rachunki w tym obozie będą przeprowadzone już po wyborach do Parlamentu Europejskiego.