Poprawa jakości kształcenia – to najważniejsze zadanie, jakie stoi przed polskimi szkołami wyższymi. Może w tym pomóc łączenie uczelni. Zmiany będą przebiegać ewolucyjnie, a nie rewolucyjnie – o najważniejszych założeniach nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym mówił w Kielcach Dariusz Wieczorek, szef resortu nauki i szkolnictwa wyższego.
Minister w środę (19 czerwca) przyjechał do Kielc, gdzie gościł na „Święcie Uczelni” w Uniwersytecie Jana Kochanowskiego. Po części oficjalnej, wziął udział w zamkniętym spotkaniu z rektorami uczelni publicznych i niepublicznych z regionu. Wyjaśnił, że takie narady organizuje w ośrodkach akademickich w całym kraju.
– Chodzi o to, by ze sobą współpracować, byśmy w sprawach rozwoju polskiej nauki mówili jednym głosem, byśmy tworzyli taki pozytywny klimat. Przed nami nowelizacja ustawy o szkolnictwie wyższym, więc to jest swego rodzaju prekonsultacja: jeździmy, rozmawiamy, słuchamy środowiska, żeby przedstawić projekt ustawy. Pewnie to się stanie w przeciągu kilku tygodni. Potem ten projekt będzie konsultowany ze środowiskiem, więc to nie będzie tak, że on nagle będzie procedowany w Sejmie. Plan ambitny jest taki, żebyśmy w tym roku taką nowelizację ustawy przyjęli – zapowiedział.
Dariusz Wieczorek zwrócił uwagę na rolę miastotwórczą czy regionotwórczą, jaką pełnią uczelnie, ale kluczową sprawą jest jakość kształcenia.
– To jest priorytet. Muszą być zapisy, które będą podnosiły jakość kształcenia i będą eliminowały fabryki produkujące dyplomy wyższych uczelni, bo dzieje się to ze szkodą dla młodych ludzi, dla studentek i studentów – podkreślił.
Minister powiedział, że kolejnym zadaniem jest powrót uczelni do Unii Europejskiej, czyli do bardzo bliskiej współpracy z nauką europejską, światową.
– Musimy te kontakty intensyfikować, bo to jest szansa na pozyskanie środków zewnętrznych na badania i rozwój, ale także szansa dla naszych naukowców, naszej kadry, by prowadzić badania na jeszcze wyższym poziomie – tłumaczył.
Zdaniem szefa Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, te wszystkie zmiany będą się działy na drodze ewolucji, a nie rewolucji.
– Minister nauki nie jest od tego, żeby przewracać system do góry nogami, tylko żeby posłuchać, poprawić to, co można, natomiast na rewolucje pewnie jeszcze przyjdzie czas. Ta rewolucja to będzie system oceny uczelni, ewaluacji. To musimy wypracować i to rzeczywiście będzie zadanie, które stoi przed całym środowiskiem. Od września będą nowi rektorzy, więc trzeba będzie o tym bardzo poważnie porozmawiać – stwierdził.
To plany, natomiast już teraz Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zachęca uczelnie do łączenia się. Dariusz Wieczorek zaznaczył, że można łączyć uczelnie o podobnym potencjale.
– Ten mechanizm już wprowadziliśmy w rozporządzeniu, dotyczącym subwencji na rok 2024. Tam, na mój wniosek, wprowadziliśmy zapis, że uczelnie, które podejmą decyzję o łączeniu, będą miały zwiększoną subwencję o 10 proc., czyli każda z tych placówek będzie miała dodatkowe środki. W niektórych ośrodkach są już pomysły na łączenie trzech uczelni. My stwarzamy mechanizm, natomiast decyzje i tak będą podejmowały samodzielnie uczelnie. To musi wynikać z mądrości środowiska, z bieżącej sytuacji, z oceny funkcjonowania uczelni – tłumaczył.
Dodał przy tym, że łączenie uczelni może się stać koniecznością.
– Po pierwsze liczba studentów będzie spadać, bo demografia jest nieubłagana. Po drugie musimy środki wydatkować nieefektownie, a efektywnie. Widzę dziś sprzęt w wielu uczelniach, który nie do końca jest wykorzystany. Łączenie sprawia, że można efektywnie wykorzystać majątek poszczególnych uczelni. Trzecia rzecz to kwestia potencjału. Większy może więcej – zaznaczył.
Czy taka sytuacja może mieć miejsce w Kielcach?
Uczestniczący w spotkaniu rektor Uniwersytetu Jana Kochanowskiego, prof. Stanisław Głuszek przypomniał, że przed kilkoma laty toczyły się dyskusje na temat połączenia Uniwersytetu Jana Kochanowskiego z Politechniką Świętokrzyską. Wówczas ten pomysł upadł, ale jak zaznaczył sytuacja jest rozwojowa.
– To jest, jak powiedział pan minister, ewolucja. Oceniamy swoje możliwości, swój potencjał. Już współpracujemy z politechniką. Myślę, że kolejne lata doprowadzą nas na taką drogę, że będzie można myśleć o połączeniu potencjału, bo ja się zgadzam, że większy może więcej. I rzeczywiście, jeśli w sposób racjonalny dokonalibyśmy połączenia uczelni, najpierw sfederalizowali, a potem połączyli, oczywiście za zgodą społeczności akademickich, wtedy być może zyskalibyśmy większy status pod względem badań naukowych, jakości kształcenia, oferty kształcenia, umiędzynarodowienia, przedsiębiorczości, czy współpracy społeczno-gospodarczej. To wszystko są działania strategiczne uczelni. Współpraca konstruktywna jest zawsze owocna. Myślę, że jesteśmy na takiej drodze, że można rozmawiać, ale jesteśmy daleko od jakiegoś finału – podkreślił.
Prof. Stanisław Głuszek wskazał, że UJK ma już doświadczenie w łączeniu z innymi uczelniami, bo w jej struktury została włączona Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Sandomierzu.
– UJK jest też federalizacją dwóch uczelni: dawnego uniwersytetu i części medycznej. Teraz możemy iść dalej – zapowiedział.
Natomiast z dystansem do łączenia dwóch publicznych kieleckich uczelni podchodzi prof. Zbigniew Koruba, rektor Politechniki Świętokrzyskiej.
– Jestem przeciwny przy tych przesłankach i tych doświadczeniach, które mam, po rozmowach z pracownikami uczelni, kierownictwem, jakie przeprowadzam, to wszystko wskazuje na to, że byłoby to ze szkodą dla obu uczelni. Ale jeśli będą stwarzane jakieś lepsze warunki finansowe, to trzeba będzie to jeszcze raz rozważyć – stwierdził.
Zdaniem prof. Zbigniewa Koruby łączenie uczelni stwarza większe możliwości, zwiększa się potencjał, ale trzeba rozważyć, czy w naszym środowisku regionalnym, będzie to dobrze postrzegane i czy większe zainteresowanie będzie uczelnią nową niż tymi dwiema, które obecnie funkcjonują, w których wyraźnie są oddzielone kierunki humanistyczne i medyczne od inżynierskich.
– Ja uważam, że lepiej jest tak, jak obecnie, że mamy wydzieloną uczelnię techniczną i humanistyczno-medyczną. Chciałbym, żebyśmy podjęli ogólnokrajową dyskusję na temat łączenia. Uważam, że nie należy teraz szukać oszczędności w łączeniu uczelni, powinno się wybrać inną drogę, czyli zwiększenie jakości nauczania. Pracownicy badawczo-dydaktyczni powinni mieć zdecydowanie zmniejszone obciążenie dydaktyczne, prowadzić mniej zajęć, za to lepszych jakościowo, mieć więcej czasu na badania i nauczanie elitarne, czyli, żeby były mniejsze grupy. To byłoby lepsze rozwiązanie niż łączenie uczelni – sugerował.