– Coś w tej kwestii rzeczywiście się działo – stwierdził Jacek Zieliński, zapytany o to, czy otrzymywał telefony z gratulacjami po ogłoszeniu informacji, że został trenerem piłkarzy Korony Kielce.
– Oddżwięk był dosyć duży. Cieszę się, że ludzie postrzegają to pozytywnie, zresztą ja też jestem optymistycznie nastawiony do tego projektu. Chciałbym udowodnić, że doświadczeni szkoleniowcy, ci ze starszego pokolenia muszą być od razu spisywani na straty – powiedział tarnobrzeżanin.
63–letni Jacek Zieliński jest najstarszym trenerem w PKO BP Ekstraklasie. Pięciu szkoleniowców nie skończyło jeszcze 40–tki, a kolejnych pięciu 50–tki.
– Młodzież też kiedyś chce dostać szansę, to jest normalne i zrozumiałe. Trzeba się do tego przyzwyczaić. Ja nie mam żadnych kompleksów, więc oczywiście podejmuję rywalizację, a boisko wszystko zweryfikuje. Prawda jest taka, że jest w polskiej piłce taki trend, że stawia się na młodych trenerów. Jest wysyp chłopaków z tych młodszych roczników, którzy dają sobie radę, oni nie pękają. Jest też kilku starszych, którzy zawsze podejmą wyzwanie – zakończył szkoleniowiec, który w 2000 roku pracował w KKP Koronie Kielce.
Niewiele młodsi od Jacka Zielińskiego są jedynie 62–letni Jan Urban i 61–letni Waldemar Fornalik. Najmłodszym trenerem w piłkarskiej elicie jest 31–letni Mateusz Stolarski z Motoru Lublin.