Mieszkańcy Starachowic nie zgadzają się na sprzedaż miejskich działek. Podczas piątkowej (30 sierpnia) sesji rady miejskiej przedstawili petycję sprzeciwiającą się planom magistratu. Sprawa dotyczy dwóch działek miejskich: jedna mieści się przy ul. Oświatowej, a druga przy ul. Leśnej. Obie znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie osiedli bloków mieszkalnych. Mieszkańcy tych ulic obawiają się, że na sprzedanym terenie powstaną kolejne bloki.
– W gminnym planie rewitalizacji ten teren miał być przeznaczony na skwer rekreacyjny. Taki zapis jest od 2016 roku, my czekaliśmy na wykonanie prac, a teraz się dowiadujemy, że ma tu powstać blok mieszkalny. Zastanawiające jest także to, że działką może się zainteresować inny przedsiębiorca, niekoniecznie deweloper, a pan prezydent już wie, że tu będą bloki – mówią mieszkańcy. Jak dodają, obecne budynki stojące przy ul. Oświatowej są w dużej części pozbawione balkonów, więc okoliczny teren służył do odpoczynku, spacerów czy nawet suszenia prania. Mieszkańcy obawiają się także wycinki starych drzew, które rosną w tym miejscu.
Protestujący mieli możliwość odczytać petycję i przedstawić swoje obawy podczas sesji, ale prezydent Marek Materek ich nie słyszał, bo w tym czasie nie było go w sali. Michał Walendzik, przewodniczący rady miejskiej usprawiedliwiał prezydenta. Jak tłumaczył, Marek Materek miał zaplanowane inne spotkanie, ale sprawę zna, bo wcześniej rozmawiał z przedstawicielami protestujących.
Radny Dariusz Grunt z klubu TST Twój Samorząd nazywał nieobecność prezydenta lekceważeniem mieszkańców. Dariusz Lipiec z klubu Prawa i Sprawiedliwości apelował do Marka Materka o wycofanie się z planów. Zwracał uwagę, że sprzedaż działek i postawienie tam bloków to nie są inwestycje strategiczne dla miasta.
W rozmowie z Radiem Kielce, prezydent Starachowic zapewniał, że sprzedaż działek w atrakcyjnej lokalizacji ma ogromną zaletę.
– Jeżeli w miejscu, gdzie są żłobki, przedszkole i szkoła oraz cała potrzebna infrastruktura powstaną bloki, to chętnie osiedlą się tu nowi mieszkańcy. Wspólnoty mieszkaniowe, które sąsiadują z tymi działkami, miały możliwość ubiegania się o dofinansowanie rewitalizacji tych miejsc, żaden taki wniosek jednak do urzędu nie wpłynął, dlatego podjęta została decyzja o sprzedaży gruntów – stwierdził prezydent.
Pod petycją o zaniechanie sprzedaży działek podpisało się 731 podpisów mieszkańców, prezydent ma odpowiedzieć na nią w ustawowym terminie.