Po porażce w Nantes w Lidze Mistrzów piłkarze ręczni Industrii Kielce wracają do rozgrywek Orlen Superligi. W 4. Kolejce zmierzą się przed własną publicznością z Azotami Puławy. Spotkanie w Hali Legionów rozpocznie się w sobotę (21 września) o godz. 15.00.
Goście, mimo zawirowań po wycofaniu się głównego sponsora, świetnie rozpoczęli sezon. Pokonali w Zabrzu Górnika 30:29, przegrali w Opolu z Gwardią po dwóch seriach rzutów karnych 7:8, a w ostatniej kolejce zwyciężyli u siebie Zagłębie Lubin 37:31.
– Wielu specjalistów myślało, że przez problemy ze sponsorem, oni nie mają argumentów, żeby regularnie wygrywać. Rzeczywistość dla rywali Azotów okazała się brutalna. Wiemy, że nie jest łatwo pokonać w Zabrzu Górnika. Na ich zawodnikach nie ma teraz dużej presji i oczekiwań jak w poprzednich sezonach, kiedy „na papierze” dysponowali lepszą kadrą. Ta drużyna ma argumenty, aby walczyć z każdym. W Kielcach nie będzie faworytem, ale to nie znaczy, że oni nie będą chcieli mocno powalczyć – powiedział drugi trener Industrii Krzysztof Lijewski.
Kielczanie zamierzają pokazać się publiczności z jak najlepszej strony po porażce w Nantes, a przede wszystkim poprawić skuteczność w ataku, które we Francji była na fatalnym poziomie.
– Gramy u siebie. Na Puławy trzeba wyjść mocno, podobnie jak kilka dni temu w Zabrzu. Jeśli pokażemy klasę w pierwszej połowie, to później gra się łatwiej. Azoty to inny zespół niż jeszcze w letnim okresie sparingowym. Zdobyli siedem punktów. Odnaleźli się bardzo dobrze na początku sezonu. Wydaje się, że dalej będą mocnym zespołem w naszej lidze – podkreśla bramkarz Industrii Miłosz Wałach.
Azoty mają nowego trenera. Od tego sezon zespół z Puław prowadzi, doskonale znany w Kielcach, Patryk Kuchczyński, który od 2003 roku przez 11 lat grał w barwach Vive.
– Patryk był bardzo inteligentnym zawodnikiem. Bardzo dobrze czytał grę przeciwników. Ta smykałka pomaga mu po tej drugiej stronie. Wydaje mi się, że znalazł wspólny język z chłopakami z boiska. To ułatwia komunikację i szlifowanie elementów, które chce wprowadzić po swojemu. To zdaje egzamin. Znam go bardzo dobrze i życzę mu jak najlepiej, ale po meczu z nami – mówi z uśmiechem Krzysztof Lijewski.
W kieleckim zespole na pewno nie zagra kontuzjowany Alex Dujszebajew. Nie wiadomo też na których bramkarzy postawi trener Talant Dujszebajew. Ostatnio w Nantes grali Sandro Mestrić i Miłosz Wałach. Niewykluczone, że któryś z nich odpocznie przed środowym meczem Ligi Mistrzów z Barceloną.