We wtorek (24 września) rząd ma się zająć pakietem powodziowym. Chodzi o zbiór przepisów, który ma ułatwić i przyspieszyć walkę ze skutkami powodzi w południowej i zachodniej Polsce.
Zdaniem posła Artura Gierady, szefa świętokrzyskich struktur Platformy Obywatelskiej, rząd zdaje egzamin w walce z powodzią. Jednak najważniejsza jest ocena osób poszkodowanych przez żywioł.
– Dla mnie taką zaskakującą oceną jest opinia szefa BBN, który bez wątpienia jest człowiekiem obecnego prezydenta i nie jest skory do chwalenia rządu i Platformy Obywatelskiej. Jest to raczej szorstka przyjaźń. Tymczasem Jacek Siewiera w ocenie czterech kategorii, kiedy mówił o trzech, które już można ocenić, ocenił je na 3+, 4+ i 5 -. To w przypadku tak surowego recenzenta wydaje się dość wysoka ocena. Choć są na pewno rzeczy do poprawienia – zwraca uwagę.
Odnosząc się do krytyki PiSu dotyczącej głównie zbyt wolnej reakcji na prognozy pogody Artur Gierada stwierdził, że zarzuty są nieuzasadnione, ponieważ prognozy bardzo szybko się zmieniały. Podkreślił, że gdy spojrzymy w przeszłość jak można było zapobiec tej sytuacji, to są to zaniedbania rządów PiSu.
– Wystarczy spojrzeć na środki i to, co zostało zrobione przez osiem lat rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego poprzednio, a ile przez osiem lat rządów Prawa i Sprawiedliwości. Tu liczby są bezwzględne. Gdyby wszystko zostało zrobione co planowaliśmy łącznie ze strategią, którą przygotował wcześniejszy rząd Donalda Tuska, to takich sytuacji byśmy nie mieli. O tym mówią jasno hydrolodzy. Ja tylko przypomnę, że my wybudowaliśmy 66 zbiorników retencyjnych, Prawo i Sprawiedliwość wybudowało ich bodajże 22 lub 24. Ponadto budowa pięciu bardzo ważnych zbiorników została wstrzymana przez PiS – przypomina parlamentarzysta.
Artur Gierada zaznaczył, że przetargi na zbiornik retencyjny w Raciborzu o wartości 3,5 mld zł, który uratował m.in. Wrocław i Opole przed powodzią zostały ogłoszone w 2013 roku, czyli jeszcze za rządów Platformy Obywatelskiej.