Co prawda Rafał Mamla obronił dwie jedenastki, ale zdaniem trenera Jacka Zielińskiego, nieoczywistym bohaterem wygranego przez Koronę Kielce w rzutach karnych meczu pierwszej rundy Pucharu Polski ze Stalą Mielec, był Wiktor Długosz.
– Przez 120 minut orał boisko i szedł na pełnym gazie do każdej piłki, a w końcówce nie zadrżała mu noga i wykorzystał decydującą jedenastkę – stwierdził 63-letni szkoleniowiec. Co na to 24-letni pomocnik?
– Bardzo miło słyszeć, że trener wypowiada się o mnie w samych superlatywach. W meczu ze Stalą rzeczywiście dobrze się czułem fizycznie, dlatego nieźle to wyglądało jeśli chodzi o aspekty biegowe. Co do karnego, chciałem wziąć odpowiedzialność na siebie i cieszę się, że to ja wykonałem decydującą jedenastkę – stwierdził.
Wychowanek kieleckiego klubu uważa, że taki występ przybliża go do większej liczby minut w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy.
– Zdecydowanie tak. Ten mecz pucharowy jest, nie chcę powiedzieć, że dla tych, którzy nie grają, ale skierowany do tych, którzy tych minut w ostatnim czasie nie łapali, tyle ile by chcieli. Uważam, że jako zespół, pokazaliśmy się z dobrej strony – zakończył popularny Długi.
Wiktor Długosz wystąpił w tym sezonie w ośmiu meczach piłkarskiej elity, ale na boisku łącznie spędził tylko 377 minut.