W 10. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zmierzy się przed własną publicznością z Lechem Poznań. „Kolejorz” co prawda odpadł niespodziewanie w pierwszej rundzie Pucharu Polski przegrywając z drugoligową Resovią, ale w lidze zajmuje pierwsze miejsce w tabeli mając w dorobku 22 punkty.
– Lech nieprzypadkowo jest liderem rozgrywek – stwierdził trener kielczan Jacek Zieliński.
– Pięć wygranych meczów z rzędu, sześć bez starty bramki, robi wrażenie. To jest naprawdę bardzo mocny zespół i widać, że będzie się liczył w walce o mistrzostwo Polski. Dla mnie jest w tej chwili głównym faworytem do zdobycia tytułu. Na własnym stadionie, na którym chcemy budować twierdzę, postaramy się postawić Lechowi. Prawda jest taka, że trzeba się będzie wznieść na wyżyny możliwości, żeby osiągnąć korzystny rezultat. Tak jak Resovia. Wiadomo, że to był inny mecz, ale piłkarze z Rzeszowa wznieśli się na wyżyny i zagrali nie na 100, ale na 110, 120 procent. Musimy zrobić to samo, zagrać życiówkę – uważa 63-letni szkoleniowiec.
Sposobem na osiągnięcie korzystnego rezultatu z pewnością nie jest chowanie się za podwójną gardą i kurczowe trzymanie się własnego pola karnego.
– Głęboka obrona, przy takich indywidualnych umiejętnościach piłkarzy Lecha, może się źle skończyć Żeby szukać szansy w meczu z „Kolejorzem” trzeba go napocząć, trzeba trafić i wówczas można mówić o rozpoczęciu realizowania planu. Głębokiej obrony nie zakładam – podkreślił trener Żółto-Czerwonych.
To właśnie z Lechem Jacek Zieliński osiągnął największe sukcesy w karierze trenerskiej i nie ukrywa, że klub z Poznania zajmuje ważne miejsce w jego sercu.
– Od mojej pracy w Poznaniu minęło już 15 lat, to jest szmat czasu. Oczywiście, że zawsze będą to wspominał z olbrzymim sentymentem. Moje największe sukcesy w przygodzie trenerskiej, mistrzostwo Polski, Superpuchar, europejskie puchary, to była przygoda, jakiej się nigdy nie zapomina. Dlatego Lech będzie zawsze w moim sercu, natomiast dziś jestem trenerem Korony i w niedzielę będę wrogiem Lecha – podkreślił.
Szansę na zmierzenie się z „Kolejorzem”, ale z pewnością nie w wyjściowej jedenastce, być może otrzyma pomocnik Wiktor Długosz. Czy kielczanie obawiają poznańskiej drużyny?
– A Resovia się bała Lecha? Wydaje mi się, że nie ma czego się bać. Lech jest oczywiście klasową drużyną, zdajemy sobie sprawę jakie posiada atuty, ale skupiamy się na sobie. Wiemy na co nas stać i w niedzielę będziemy ostro walczyć – stwierdził popularny Długi.
Koronie z pewnością nie może się już przytrafić taki pojedynek jak ten w Radomiu, przegrany z Radomiakiem 0:4.
– Taki mecz nie ma prawa się powtórzyć. Ostudził nieco nasze głowy, ale może to wówczas było nam potrzebne. Być może mieliśmy za dużo w sobie optymizmu. Pół żartem pół serio można powiedzieć, że lepiej przegrać raz 0:4 niż cztery razy 0:1. Wiadomo, że ten mecz z Radomiakiem był ważny dla naszych kibiców i dla nas też oczywiście, bardzo źle się z tym czujemy, że doznaliśmy takiej porażki. Teraz już nie ma co rozdrapywać ran, tylko musimy się skoncentrować na konfrontacji z Lechem – podkreślił wychowanek kieleckiego klubu.
Mecz 10. kolejki PKO BP Ekstraklasy Korony z Lechem Poznań rozpocznie się na Exbud Arenie w niedzielę o godzinie 14.45 i w całości będzie transmitowany na antenie Radia Kielce. Przebieg spotkania będzie można również śledzić na radiokielce.pl.