Małgorzata Kowalska z Kieleckiego Teatru Tańca została uhonorowana jako najlepsza tancerka podczas XVIII Teatralnych Nagród Muzycznych im. Jana Kiepury, przyznawanych przez Mazowiecki Teatr Muzyczny im. Jana Kiepury w Warszawie. Gala odbyła się w poniedziałek wieczorem.
Kielecki Teatr Tańca miał w tym roku aż sześć nominacji. W kategorii „najlepsza choreografia” była nominowana Elżbieta Pańtak za spektakl „Syrenka Ariel”, z kolei widowisko „Syrenka” walczyło o zwycięstwo wśród propozycji dla młodego widza. O miano najlepszego spektaklu ubiegał się „Faust-Haust” Małgorzaty Ziółkowskiej, natomiast o tytuł najlepszej tancerki (pozostałe formy teatralne): Joanna Plata i Małgorzata Kowalska, a o tytuł najlepszego tancerza Marek Szajnar, wszyscy troje za role w „Faust-Haust”.
Kapituła nagrody postanowiła nagrodzić Małgorzatę Kowalską. W rozmowie z Radiem Kielce artystka przyznała, że ten werdykt był dla niej zaskoczeniem.
– Byłam nominowana już dwa razy, a w 2020 roku już otrzymałam nagrodę. Dlatego ta nominacja mnie ucieszyła, ale nie spodziewałam się, że znów wygram. Szansę na nagrodę miała także Asia Plata z naszego teatru, która też miała bardzo ciekawą, oryginalną rolę w „Fauście”. Wygrałam ja i tym bardziej byłam wzruszona, że udało mi się to po raz drugi – mówi.
Wspomina, że kiedy usłyszała swoje nazwisko, pierwsza jej reakcja to było niedowierzanie.
– A potem wielka radość, bo to jest motywacja do dalszej pracy. Cieszę się, że ktoś docenia to, co robię, bo zajmuję się tym od wielu lat. Jest to piękna praca, ale też ciężka i wiele wymaga od tancerza. Wczoraj towarzyszyły mi same piękne uczucia – zaznacza.
Małgorzata Kowalska tańczy od najmłodszych lat.
– Miałam niecałe cztery lata, kiedy zaczęłam tańczyć. Wiadomo, na początku była to tylko zabawa, ale ten taniec od zawsze był w moim sercu. Jako mała dziewczynka nie wyobrażałam sobie, że mogłabym robić coś innego. Zawsze też miałam wsparcie rodziny, stąd ta przygoda trwa cały czas – zaznacza.
Małgorzata Kowalska rozpoczynała naukę tańca, tańcząc taniec towarzyski i nowoczesny. Brała w tym czasie udział w licznych konkursach zdobywając m.in. wicemistrzostwo Polski. Od 2010 roku tańczyła w zespole „Impuls” w Szkole Kieleckiego Teatru Tańca, a następnie w Teatrze Tańca „AKT”, będąc jednocześnie adeptką KTT. Wraz z zespołem brała udział w konkursie Dance World Cup 2011 – Kraków/Paryż, a także w paryskim festiwalu Les Arènes de la Danse et du Cirque.
Po ukończeniu liceum spędziła dwa lata w Nowym Jorku ucząc się w szkole tańca modern – The Ailey School, gdzie otrzymała stypendium na rok nauki.
Pobierała również lekcje u najlepszych pedagogów tańca w Steps on Broadway oraz Broadway Dance Center. W 2017 roku ponownie dołączyła do zespołu Kieleckiego Teatru Tańca, wraz z którym brała udział m.in. w Festiwalu Tańca w Chinach oraz w Bartók Plus Festival Opera w Miszkolcu.
Absolwentka Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie na kierunku Taniec, specjalność Pedagogika baletowa. W 2019 roku uzyskała tytuł zawodowego tancerza w Związku Artystów Scen Polskich.
Zapytana, czy nie marzy o występach na innych scenach, Małgorzata Kowalska odpowiada, że świadomie wybrała Kielce.
– Był taki moment, i wyjechałam do USA, żeby się uczyć. Wiadomo też, że młodego człowieka kusi, żeby podróżować. Ale jestem bardzo rodzinną osobą, dobrze się czuję w Kielcach, i uważam, że jeśli tutaj mogę zrobić coś dobrego dla Kielc, tańczyć dla kieleckiej publiczności, to chcę to zrobić. Poza tym tutaj też mogę występować dla moich najbliższych. Gdybym jeździła po świecie, nie zawsze mogłabym dla nich tańczyć, a to też jest dla mnie bardzo ważne, cieszę się, gdy najbliżsi przychodzą na spektakle – przyznaje.
Kapituła doceniła rolę Małgorzaty, którą tancerka wykreowała w spektaklu „Faust-Haust”. Jego twórczyni, Małgorzata Ziółkowska zna artystkę od wielu lat.
– Zawsze byłam Małgosią zachwycona, bo ona ma w sobie coś takiego magicznego. Jako dziecko, jako nastolatka, a teraz jako kobieta ma w sobie niesamowitą magię, którą ma mało tancerzy w Polsce – podkreśla.
Sukces Małgorzaty Kowalskiej nie był jedynym powodem do radości dla zespołu Kieleckiego Teatru Tańca, ponieważ wśród nagrodzonych znalazł się również Grzegorz Pańtak, zastępca dyrektora KTT. Odpowiadał za choreografię do spektaklu „Raj utracony”, wystawionego przez Teatr Wielki w Łodzi. Jak mówi, to monumentalne dzieło.
– Cztery godziny muzyki Krzysztofa Pendereckiego, dość wymagającej, na pełny skład orkiestrowy, rozbudowane technicznie, z wykorzystaniem wszystkich możliwości inscenizacyjnych Teatru Wielkiego w Łodzi. Liczyłem, że może ten spektakl będzie doceniony zarówno ze względu na skalę, jak i trudność, jaką za sobą niesie – tłumaczy.
Grzegorz Pańtak przyznaje, że miał rozdarte serce, bo „Raj utracony” był nominowany do nagrody w tej samej kategorii, co „Faust-Haust” Kieleckiego Teatru Tańca.
– Cieszę się, że moja osoba, jako wicedyrektora Kieleckiego Teatru Tańca i artysty na co dzień związanego z tą sceną, może nieść reklamę dla naszego miasta, dla naszego teatru poprzez działania z innymi zespołami, teatrami. W świecie artystycznym jest bardzo ważne, żeby się wymieniać energią, ale ta wymiana przynosi korzyści dla wszystkich stron – mówi.
Elżbieta Pańtak, dyrektor Kieleckiego Teatru Tańca zwraca uwagę, że w tym roku do Teatralnych Nagród Muzycznych im. Jana Kiepury wpłynęło ponad 250 zgłoszeń z najbardziej znaczących scen w Polsce. Wśród nich byli kieleccy artyści.
– To była radość, ale też poczucie, że przez 30 lad działalności wykonaliśmy ogromną pracę, że jesteśmy w stanie konkurować z instytucjami, które istnieją o wiele dłużej niż my, i mają o wiele większe budżety. Takie towarzystwo to ogromne wyróżnienie, choć nie chcę umniejszać naszemu teatrowi, bo jesteśmy szanowanym zespołem – współpracujemy z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Narodowym Instytutem Muzyki i Tańca, działamy na rzecz tancerzy, teatrów tańca – zaznacza.
Najbliższa okazja, by zobaczyć Małgorzatę Kowalską w spektaklu „Faust-Haust” już w połowie listopada na scenie Kieleckiego Teatru Tańca. Wcześniej, bo 26 października premiera dużego formatu z jej udziałem, czyli widowisko „Czuły”.