Po dwóch tygodniach przerwy czas na powrót do Ligi Mistrzów. Przed piłkarzami ręcznymi Industrii Kielce kolejne trudne zadanie. W czwartek (10 października) o godz. 20:45 w 4. kolejce zmierzą się na wyjeździe z uczestnikiem ubiegłorocznego Final Four, niemieckim SC Magdeburg.
Faworytem są gospodarze. Podopieczni Benneta Wiegerta mają w tabeli punkt więcej niż kielczanie. Rywalizację rozpoczęli od wyjazdowej porażki z PICK Szeged 29:31, następnie wygrali u siebie z norweskim Kolstad 33:25, a w ostatnim spotkaniu zremisowali w duńskim Aalborgu 33:33. Industria odniosła dotychczas tylko jedno zwycięstwo, pokonując na inaugurację w Hali Legionów mistrzów Chorwacji HC Zagrzeb 30:23, później przyszły porażki w Nantes 20:23 i u siebie z Barceloną 28:32.
Obrotowy kieleckiego zespołu Arciom Karaliok podkreśla, że SC Magdeburg to ścisła czołówka światowa.
– Ten zespół zrobił fantastyczne wyniki w ostatnich trzech latach. Pokazali się ze znakomitej strony i w Lidze Mistrzów, i w klubowych mistrzostwach świata. Udowadniają, że są na topie i pokazują to w każdym meczu – podkreśla Arciom Karaliok.
Niemiecki zespół w minionym tygodniu wystąpił w Kairze w klubowych mistrzostwach świata, w których rozegrał cztery mecze, a w finale uległ Telekomowi Veszprem. W poniedziałek podopieczni Benneta Wiegerta wyraźnie pokonali przed własną publicznością w 5. kolejce Bundesligi Frisch Auf Goepingen 31:24. Czy SC Magdeburg to intensywne granie dało się we znaki? O tym rozgrywający Industrii Tomasz Gębala.
– Magdeburg gra u siebie, dlatego jest faworytem. To on wygrał ostatni dwumecz z nami. Nie będziemy upatrywać swojej szansy tylko w ich zmęczeniu. Ona musi wynikać z naszej gry. Nikt nie przejmowałby się nami, kiedy bylibyśmy zmęczeni. Tak było przecież przed rokiem – powiedział Tomasz Gębala.
To właśnie SC Magdeburg wyeliminował Industrię w ubiegłym sezonie w ćwierćfinale, wygrywając mecz u siebie po serii rzutów karnych. Czy kielczanie jeszcze to rozpamiętują?
– Oczywiście, z tyłu głowy są pewne rzeczy z tamtego majowego spotkania. Teraz to jednak już inny moment. Nie możemy patrzeć na tę rywalizację przez pryzmat tego, co działo się wiosną. Mamy czystą kartę. Chcemy po prostu wygrać – przyznaje Tomasz Gębala.
Niestety, kielczanie wystąpią osłabieni. W Magdeburgu na pewno nie zagrają francuski skrzydłowy Benoit Kounkoud, który narzeka na ból mięśnia dwugłowego uda oraz Bekir Cordalija. Bośniacki bramkarz w pechowy sposób doznał urazu śródręcza lewej dłoni podczas treningu w ubiegłym tygodniu. W tym momencie jego ręka jest usztywniona, niebawem odbędą się badania, które pozwolą stwierdzić jak długa czeka go pauza w treningach. Niewielkie szanse na pojawienie się na parkiecie ma chorwacki rozgrywający Igor Karacić, który narzeka na ból stopy. Do kadry powinien wrócić natomiast francuski obrotowy Theo Monar.
– Każdy mecz to inna historia, moment sezonu, podejście, ale też liczba kontuzji. Jedziemy nie tylko walczyć, ale zdobyć dwa punkty. Każdy wie, co to jest Bundesliga. To są zawodnicy przyzwyczajeni do gry, co dwa dni. Mają szeroki skład i bardzo dużo doświadczenia. Będą gotowi też na spotkanie z nami. Jesteśmy w takiej grupie, gdzie każdy punkt jest na wagę złota – podkreśla trener kielczan Talant Dujszebajew.
Mecz 4 kolejki Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych SC Magdeburg – Industria Kielce rozpocznie się w GETEC Arenie w czwartek (10 października) o godz. 20.45 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.