Idą podwyżki cen aut – pisze „Rzeczpospolita”. Gazeta przypomina, że od stycznia producenci zapłacą kary za przekroczenie zaostrzonych limitów emisji dwutlenku węgla. Aby nie przerzucać ich na klientów, musieliby zwiększyć sprzedaż aut elektryków, na które popyt słabnie – czytamy w dzienniku.
Podwyżki mogą sięgać od kilku do kilkunastu tysięcy złotych, w przypadku największych aut nawet więcej.
„Od nowych samochodów spalinowych z rocznika 2025 trudno oczekiwać znaczącej poprawy pod względem emisji” – mówi cytowany przez „Rzeczpospolitą” dyrektor ds. rynku samochodów osobowych w PKO Leasing Maciej Matelski. Zdaniem eksperta, sprzedaż nowych aut będzie obarczona dużym ryzykiem kary finansowej.
Tańsze będą natomiast auta elektryczne, emitujące znacznie mniej dwutlenku węgla do atmosfery. Elektryki sprzedają się jednak znacznie gorzej niż zakładano. W sierpniu ich udział w unijnym rynku nowych samochodów osobowych wynosił zaledwie 14,4 procent.
„Można się spodziewać, że obniżki jakie do tej pory wprowadzała Tesla, będziemy obserwować w przypadku marek europejskich” – przewiduje Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar.