Premier Donald Tusk powiedział w poniedziałek (14 października) w Orzyszu, że projekt Tarczy Wschód „rusza tak na serio”. To inwestycja w pokój i w bezpieczeństwo – wskazał. Podkreślił, że jest to wspólna inicjatywa obronna m.in. z państwami bałtyckimi i Finlandią, a o jej współfinansowaniu będzie w najbliższym czasie rozmawiał w Brukseli.
Na poligonie w Orzyszu (woj. warmińsko-mazurskie) premier Tusk oraz wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz obserwowali ćwiczenia testowania elementów do budowy Tarczy Wschód.
Na briefingu prasowym szef rządu powiedział, że cieszy się, iż „Tarcza Wschód rusza tak na serio”. – Jest to wspólne przedsięwzięcie, nie tylko polskie, ono jest połączone także z wysiłkiem państw bałtyckich, jeśli chodzi o bałtycką linię obrony – zaznaczył przypominając, że w projekt zaangażowana jest również Finlandia.
– Cieszę się, że już stało się faktem, że współpracują z nami przy Tarczy Wschód także Brytyjczycy, Amerykanie są gotowi – dodał Tusk. Podkreślił, że spora część infrastruktury będzie miała charakter cywilny. – Na to wszystko także będą środki europejskie, nie tylko krajowe. Będę o tym w najbliższych dniach i tygodniach rozmawiał w Brukseli – zapowiedział szef rządu.
Premier Tusk podkreślił, że program Tarcza Wschód jest dla rządu zadaniem priorytetowym, a przedsięwzięcie jest „obliczone na lata”.
– Te wszystkie ćwiczenia, instalacje, miliardy, jakie tutaj wydamy, zapory, drony – to wszystko ma służyć temu, żeby tutaj potencjalny przeciwnik nie odważył się wkroczyć. Traktujmy to jako inwestycję w pokój i w bezpieczeństwo, a nie w takie, ot, ćwiczenia wojenne – podkreślił premier.
Jak dodał, głównym zadaniem programu jest na tyle skutecznie odstraszyć potencjalnego przeciwnika, „żeby wojny tu nie było”. – W tym sensie to jest stricte pokojowe zadanie – podkreślił. Według premiera, ważny jest nie tylko element odstraszania, ale uniknięcia jakiegokolwiek zaskoczenia.
Zaznaczył, że „ten problem pełnej kontroli Polski nad swoimi terenami, nad bezpieczeństwem, nad granicą będzie się przewijał przez wszystkie nasze działania”. Premier podziękował także wiceministrowi obrony narodowej Cezarowi Tomczykowi – odpowiedzialnemu za program – za to, że „przeszliśmy od słów do czynów”.
Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak -Kamysz powiedział, że rząd nie chce popełniać błędów swoich poprzedników.
– Dlaczego to testujemy dzisiaj, i to teraz? – pytał szef MON, odnosząc się do Tarczy Wschód. – Bo nie chcemy popełniać błędów naszych poprzedników. Oni nie przetestowali skuteczności zapory (na granicy z Białorusią – PAP) i dzisiaj tę zaporę, która chroni przed bandytami, próbującymi wkroczyć na terytorium Rzeczypospolitej, naprawiamy – powiedział Kosiniak-Kamysz.
Przypomniał, że na stworzenie infrastruktury obronnej wzdłuż granicy w latach 2024-2028 trafi co najmniej 10 mld zł. – To dużo więcej niż inwestują państwa bałtyckie czy jakikolwiek inny kraj w naszym regionie – powiedział. Szef MON podkreślił, że celem tarczy jest m.in. utrudnienie mobilności wojskom przeciwnika przy jednoczesnym ułatwieniu mobilności polskich sił.
Podkreślił, że na Tarczę składa się m.in. sprzęt, fortyfikacje, systemy dronowe i antydronowe, które będą jej „bardzo ważnym elementem”. Do tego systemy obserwacyjne na wszystkich poziomach, „obserwacja, radiolokacja, możliwość znalezienia zagrażających Polsce obiektów” – powiedział.
Kosiniak-Kamysz podkreślił, że powstanie Tarczy Wschód jest priorytetem dla rządu, gdyż sytuacja na wschodniej granicy jest coraz bardziej niebezpieczna i nadal zdarzają się „bandyckie ataki na polskich żołnierzy”.
– Nie ma dla nas większego priorytetu niż bezpieczeństwo państwa polskiego. To jest sprawa święta i najważniejsza. Odstraszanie, odporność społeczna, a jeśli przyszłoby takie zagrożenie – obrona każdego centymetra ojczyzny – podkreślił.
Zgodnie z planem budowa elementów fortyfikacyjnych Tarczy Wschód miała rozpocząć się w 2025 r., ale jak zaznaczył szef resortu obrony – działania zostały przyspieszone.
– Budowa elementów fortyfikacyjnych miała rozpocząć się w 2025 roku zgodnie z planem, ale uda się to zrobić już w 2024 r. – poinformował. Powiedział, że „w pierwszych miejscach, na wskazanych odcinkach wschodniej granicy Rzeczpospolitej powstaną fortyfikacje i magazyny, które będą przyjmować sprzęt”.
Zastępca szefa sztabu generalnego Wojska Polskiego gen. broni Stanisław Czosnek ocenił, że testy dowiodły, iż zapory inżynieryjne wykonane przez wojskowych inżynierów są skuteczne. – Możliwość wejścia na teren Rzeczpospolitej sił ze wschodu została zminimalizowana – podkreślił, dodając, że mowa jest o wymiarze lądowym.
Uchwałę w sprawie ustanowienia „Narodowego Programu Odstraszania i Obrony – Tarcza Wschód”, na zrealizowanie którego w latach 2024-28 przewidziano 10 mld zł, Rada Ministrów przyjęła 10 czerwca na wyjazdowym posiedzeniu w Białymstoku. Według komunikatu KPRM „rząd zamierza utworzyć kompleksową infrastrukturę obronną na wschodniej flance NATO, aby przeciwdziałać zagrożeniom z Białorusi i Rosji”.
Program Tarcza Wschód zakłada budowę fortyfikacji i naturalnych przeszkód terenowych. Budowa umocnień na odcinku ok. 800 kilometrów wzdłuż wschodniej i północnej granicy Polski – obejmie kluczowe województwa, czyli województwo pomorskie, warmińsko-mazurskie, lubelskie, podlaskie i podkarpackie. Już w tym roku rozpocznie się budowa pierwszych elementów Tarczy Wschód na granicy północnej i wschodniej Rzeczypospolitej Polskiej.