Połowa października to czas, kiedy kierowcy zaczynają decydować się na zmianę opon z letnich na zimowe. Skłaniają do tego pojawiające się coraz częściej przymrozki, zwłaszcza nocami i o poranku.
Jak mówi Wiesław Kobiec, właściciel jednego z kieleckich zakładów wulkanizacyjnych, opony warto wymienić, kiedy temperatura na zewnątrz spada poniżej siedmiu stopni Celsjusza. Jak zaznacza, wymiana opon to przede wszystkim inwestycja w bezpieczeństwo.
– Zbliża się dzień Wszystkich Świętych, wiele osób będzie wyjeżdżać na groby bliskich. Wieczorami robi się zimno, są już nawet przymrozki, a to już najwyższa pora, aby przełożyć opony z letnich na zimowe – zachęca.
Wiesław Kobiec podkreśla, że opona zimowa od letniej różni się przede wszystkich składem surowca, który dla każdego rodzaju opony jest inny.
– Opony zimowe mają tzw. lamelki, czyli nacięcia na bieżniku, które powodują, że śnieg, czy błoto wgryza się w nie, a kiedy koło się kręci wyrzuca je wraz z obrotem. Opony zimowe są też bardziej miękkie. Opony letnie, przy takiej pogodzie jak teraz, robią się twarde, niczym plastik, a to ma duże znaczenie, zwłaszcza kiedy robi się ślisko – tłumaczy.
Ekspert podkreśla, że coraz popularniejsze stają się opony wielosezonowe, które sprawdzają się przede wszystkim w mniejszych autach.
– Polecam takie opony, szczególnie tym kierowcom, którzy dużo nie jeżdżą. Trzeba się liczyć z tym, że ceny usług drożeją i będą drożeć, więc ktoś kto kupi opony wielosezonowe przez przynajmniej trzy lata nie musi ich wymieniać, a to daje duże oszczędności – zaznacza.
Cena za wymianę opon w tym roku rozpoczyna się od 200 złotych.