Jak trudno jest przyjąć apel mieszkańców i stanąć za nimi? – pytała na sesji sejmiku radna Jolanta Madioury z KO, która prosiła na sesji radnych, by wypracowali stanowisko w sprawie budowy tak zwanej dużej obwodnicy Ostrowca Świętokrzyskiego. Radni apelu nie przyjęli, ale skierowali do prac na komisji. – Nie jesteśmy przeciwko ludziom – zapewniał Andrzej Pruś z PiS.
Radnych sejmiku podzielił apel do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, którego przyjęcie na początku sesji zaproponowała Jolanta Madioury, radna KO. Dotyczy on przebiegu tak zwanej dużej obwodnicy Ostrowca, nad którym mimo sprzeciwu strony toczą się prace. W tej chwili procedowany jest wniosek o tak zwany ZRID, czyli zezwolenie na realizację inwestycji drogowej.
– Wszyscy samorządowcy, których terenów dotyczy ta inwestycja, nie godzą się na nią: z gminy Bodzechów, z miasta Ostrowiec, z powiatu ostrowieckiego. Nie godzą się na niego również mieszkańcy. Projekt zakłada wyburzenie około 100 budynków, w tym 40 mieszkalnych. Absolutnie nie wyrażamy na to zgody, dlatego proszę radnych, by przyłączyli się do tego apelu – podkreślała.
Obecnie procedowany wariant zakłada trasę z Jacentowa do Rudki przez Chmielów, gdzie właśnie doszłoby do wyburzenia domów. Radna podkreśliła, że na ten moment pieniędzy na budowę obwodnicy nie ma, te są wyłącznie na wykonany już projekt i wyburzenia.
– Czyli wyrzucimy mieszkańców z domów, wyburzymy je i co dalej? Trzeba pomyśleć o nowym projekcie, o nowym śladzie – zaznaczała radna.
Mimo początkowego sprzeciwu kilku radnych, by nad apelem pochylić się na obecnej sesji, wprowadzono go do porządku obrad. Do głosowania za jego przyjęciem namawiał Jan Maćkowiak, radny KO, podkreślając że nie jest on polityczny i nie jest żadną zobowiązującą decyzją. Andrzej Pruś z PiS ponowił swoją propozycję by apel skierować do prac na komisji, w czym poparła go radna PiS Magdalena Zieleń.
– Absolutnie jesteśmy za mieszkańcami. Gdyby ten wniosek trafił na komisję, zaprosilibyśmy dyrektora GDDKiA i dowiedzielibyśmy się dużo więcej, żeby nie tylko ci mieszkańcy z powiatu ostrowieckiego, ale i inni nie zostali skrzywdzeni – zaznaczała.
Oburzyło to radną Jolantę Madioury, która podkreślała, że prosi wyłącznie o wsparcie mieszkańców, którzy dziś obawiają się wysiedlenia. Zaznaczała, że nie wymaga to głębszych analiz. Wprost zwróciła się do radnej Zieleń:
– Jak trudno jest przyjąć apel mieszkańców, ja tego nie rozumiem. Magda, dziwię się tobie, bo jesteś z Ostrowca – mówiła.
W obronie koleżanki z klubu stanął Andrzej Pruś.
– My nie mówimy o odrzuceniu tego wniosku, który został złożony, lecz nie chcę tej izby stawiać przed faktem. Jeżeli sejmik ma za czymś lub przeciwko czemuś głosować, to chcę, żeby wszyscy z tematem się dobrze zapoznali– podkreślał.
Apelu na sesji nie przyjęto. Za skierowaniem go do prac na komisji strategii rozwoju, promocji i współpracy z zagranicą głosowało 15 radnych, 11 było przeciw.