Około 4,5 mln Polaków cierpi na przewlekłą chorobę nerek. Z okazji przypadającego w piątek (8 listopada) Ogólnopolskiego Dnia Nerek, w Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim spotkali się lekarze oraz osoby dializowane i będące po przeszczepach nerek.
Nefrolog, dr n. med. Krzysztof Bidas, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach informuje, że przewlekła choroba nerek jest podstępna. Dlatego przynajmniej raz w roku trzeba wykonać badanie krwi i badanie ogólne moczu.
– Nerki nie bolą, dlatego bardzo łatwo przegapić początek choroby. Gdy pojawią się objawy, albo przypadkowo stwierdzone zostaną zaburzenia w parametrach, które określają czynność nerek, wówczas pacjent trafia do nefrologa. Część osób jednak bagatelizuje te objawy i do lekarza zgłasza się dopiero wtedy, gdy nerki sprawiają duże problemy zdrowotne, gdy chory cierpi już na przewlekłą niewydolność nerek. 30 lat temu myślałem, że pacjentów z zaawansowaną schyłkową niewydolnością nerek za 20 – 30 lat nie będzie. Okazuje się, że sytuacja się nie zmieniła – przyznaje Krzysztof Bidas.
Przeszczep nerki 18 miesięcy temu przeszła Iwona Kępa. Jak wspomina, o chorobie dowiedziała się w 2010 roku.
– Przez jakiś czas choroba nie dawała żadnego objawu. W 2016 roku dostałam silnego bólu z powodu kolki nerkowej. Trafiłam do lekarza, potem USG nerek. Okazało się, że nerki już nie pracują. Wtedy myślałam, że to już koniec mojego życia. By mieć szansę na przeszczep, musiałam swoje nerki usunąć. To też dla mnie było traumatyczne przeżycie, bo bez nerek żyłam 3,5 miesiąca, a z dnia na dzień byłam coraz słabsza, gwałtownie spadało mi ciśnienie krwi. Doszło do tego, że mdlałam przy podnoszeniu się z kanapy. Na szczęście znalazł się dawca i 30 maja tego roku przeszczepiono mi nerkę – powiedziała Iwona Kępa.
Jak przypomina prof. Rajmund Michalski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Moje Nerki, 8 listopada 1958 roku w Polsce po raz pierwszy wykonano hemodializę.
– Problem choroby nerek dotyczy wielu Polaków. 4,5 mln osób choruje na różnego rodzaju choroby nerek, a zaledwie 5 proc. jest zdiagnozowanych i wie o chorobie. Natomiast jeżeli chodzi o osoby, które są dializowane, które muszą być dializowane by żyć, to takich osób w naszym kraju jest ponad 20 tys. – mówi prof. Rajmund Michalski.
W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach od czerwca 2020 roku wykonywane są pobrania nerek. Dotychczas takich zabiegów wykonano 56.