W 7. kolejce Ligi Centralnej piłkarki ręczne Suzuki Korona Handball Kielce sprawiły dużą niespodziankę pokonując przed własną publicznością jednego z kandydatów do ekstraklasowego awansu MTS Żory 26:25 (13:12).
Najwięcej bramek dla zespołu gospodyń – 15 – zdobyła Magdalena Berlińska.
– Taki jest sport. Walczyłyśmy do końca, ale nie udało nam się utrzymać wypracowanej przewagi. W ostatnich minutach byłyśmy niestety nieskuteczne i mecz przegrałyśmy jedną bramką – podsumowała trenerka śląskiej drużyny Anna Niewiadomska.
– Gratulacje należą się całej ekipie, ale przede wszystkim dziewczynom, które wykonały na parkiecie kawał dobrej roboty. Wiedzieliśmy z kim przyjdzie nam się mierzyć, ale myślę, że przeciwnik również zdawał sobie sprawę z tego do kogo przyjechał. Mecz nie był prosty dla żadnej ze stron. Zakończył się różnicą jednej bramki, co pokazuje, że był bardzo wyrównany. Niezmiernie się cieszymy, bo drużyna z Żor jest od nas wyżej w tabeli. Chcieliśmy im pokazać, że w Kielcach o punkty nie jest łatwo – powiedział prowadzący w tym starciu Koroneczki trener Szymon Żaba Żabiński.
– Oba zespołu wiedziały, że będzie to trudny mecz. Dziewczyny z Żor mówiły, że w Kielcach gra się ciężko, a dobitnie pokazuje to wynik. Przez większość spotkania prowadziły przyjezdne, ale na koniec to nam udało się przechylić szalę zwycięstwa – podsumowała rozgrywająca Magdalena Berlińska.
Koroneczki zgromadziły dotychczas piętnaście punktów, z jedną porażką oraz jednym meczem zaległym, zajmują trzecie miejsce w tabeli. Przed kielczankami jest MTS Żory, który ma identyczny dorobek i ELMAS-KPS APR Radom z dwudziestoma punktami na koncie.
W niedzielę 8 grudnia podopieczne Pawła Tetelewskiego zmierzą się na wyjeździe z EISBERG Dziewiątką Legnica.