W 10. kolejce Ligi Mistrzów piłkarze ręczni Industrii Kielce zmierzą się z norweskim Kolstad Handbold. Spotkanie w Hali Legionów rozpocznie się w środę (4 października) o godz. 18.45 i będzie w całości transmitowane na antenie Radia Kielce. To będzie ostatni mecz Ligi Mistrzów w tym roku dla obydwu zespołów.
Kielczanie mają pewną przewagę psychologiczną, bo w pierwszej rundzie, w październiku, pokonali Norwegów na wyjeździe 33:32 w niesamowitych okolicznościach po golu rzuconym przez Arcioma Karalioka równo z końcową syreną po tzw. szybkim środku. Z drugiej jednak strony trzeba podkreślić, że to było ostatnie zwycięstwo Żółto-Biało-Niebieskich w tym sezonie Ligi Mistrzów. Od tego momentu doznali czterech porażek z rzędu.
– W życiu są momenty historyczne. Kiedyś pierwszy raz wygraliśmy w Barcelonie, kiedyś zwyciężyliśmy pierwszy raz w Lidze Mistrzów. Teraz przegraliśmy cztery spotkania z rzędu. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak trenują zawodnicy. W takim spotkaniu możesz wziąć tylko nóż w zęby i zdobyć dwa punkty – stwierdził trener Industrii Talant Dujszebajew.
To będzie mecz o cztery punkty, bo obydwa zespoły zgromadziły dotychczas po sześć „oczek” i walczą o prawo gry w 1/8 finału. Na razie w lepszej sytuacji są kielczanie, bo zajmują szóste miejsce, a więc ostatnie premiowane awansem. Kolstad jest siódmy.
– Nie rozpatruję tego spotkania pod kątem presji. Zamiast niej, musi być pozytywna motywacja. Ten mecz musi być rozegrany na skrajnych emocjach, takich jak „ostatnia szansa”. Trzeba „pójść w trupa” i nie kalkulować. Najważniejsze, żeby wygrać na koniec jedną bramką, ale nawet jeśli wygramy, to później mamy jeszcze cztery pojedynki po przerwie, w których też może się wiele wydarzyć. W środę musimy jednak sięgnąć po dwa punkty – powiedział skrzydłowy Industrii Arkadiusz Moryto.
Szkoleniowiec gospodarzy komplementuje rywali.
– Kolstad stworzył niesamowity projekt ze wszystkimi najlepszymi zawodnikami w Norwegii i innymi Skandynawami. Mają jednak problemy, bo ktoś musiał odejść, a ktoś będzie musiał to zrobić. Do tego doszły kontuzje. Taki gracz Goran Johanneson byłby przydatny dla każdego zespołu. Mają swoich liderów. W ostatnich latach spore postępy zrobił Simen Lyse. Po urazie wraca Sander Sagosen, a więc zawodnik klasy światowej. Na każdej pozycji mają świetnych graczy – podkreśla Talant Dujszebajew.
W zespole Industrii zadebiutuje 35-letni bramkarz Klemen Ferlin. Słoweniec został sprowadzony do Kielc, aby dać drużynie większość pewność w bramce.