W zaległym meczu 6. kolejki Ligi Centralnej Kobiet piłkarki ręczne Suzuki Korony Handball przegrały przed własną publicznością z Galiczanką Lwów 23:29 (13:15). Dla zespołu z Ukrainy to siódme wygrane spotkanie i komplet 21 punktów na koncie.
Najwięcej bramek dla Koroneczek zdobyły Magdalena Berlińska 6 i Zofia Staszewska 5. W drużynie ze Lwowa najskuteczniejsza była autorka ośmiu goli Milana Szukał.
Kielczanki, osłabione brakiem bramkarki Niny Smelcerz i rozgrywającej Zofii Sadowskiej, które pojechały na zgrupowanie kadry juniorek, walczyły bardzo dzielnie i dotrzymywały kroku Galiczance. Dopiero w końcówce gra podopiecznych Pawła Tetelewskiego „się posypała”.
– Po prostu zabrakło nam sił. Grałyśmy praktycznie bez zmian i to musiało się odbić w ostatnich minutach. „Siadła” nam również skuteczność. Jednak myślę, że możemy być z siebie zadowolone. Wiadomo – porażka boli, ale mimo wszystko postawiłyśmy się rywalkom. Są jakieś plusy po tym meczu – podsumowała rozgrywająca Korony Handball Gabriela Tomczyk.
– Drużyna z Kielc bardzo fajnie grała przy głośnym dopingu swoich kibiców. Jestem zadowolony ze zdobycia dwóch punktów, ale nie z postawy mojego zespołu – powiedział trener Galiczanki Witalij Andronow.
Dla Korony Handball był to ostatni mecz ligowy w tym roku. Kolejne spotkanie kielczanki rozegrają 11 stycznia we własnej hali przeciwko SMS ZPRP Płock.