Od dwóch dekad promuje dokonania kieleckiej sceny, upowszechnia wiedzę o teatrze i wspiera aktorów. Stowarzyszenie Przyjaciół Teatru im. Stefana Żeromskiego Loża 3 świętuje 20-lecie istnienia. Z tej okazji w poniedziałek, 16 grudnia, odbyła się jubileuszowa gala.
Zostało zarejestrowane 21 kwietnia 2004 roku. Inicjatorem jego powstania był ówczesny dyrektor teatru Piotr Szczerski. Pierwszym prezesem został Edward Kotulski. Dzisiaj stowarzyszeniu szefuje Grzegorz Strzelczyk, który z tą organizacją jest związany od początku jego działalności. Ocenił, że minione 20 lat było bardzo owocne.
– Dla nas było świetne, wspaniałe, poza pewnym okresem pandemicznym. Nawet wtedy część osób mówiła: zrezygnujmy z konkursu dla młodzieży. Wtedy wpłynęło tylko dziewięć prac, ale jak miało wpłynąć więcej, skoro uczniowie i studenci nie mieli gdzie tych spektakli obejrzeć. Przetrwaliśmy i dziś mamy ponad 30 zgłoszeń – mówił.
Młodzi ludzie w centrum uwagi
Działalność skupiona na młodzieży zajmuje znaczą część działań „Przyjaciół Teatru”. Grzegorz Strzelczyk tłumaczył, że nie może być inaczej.
– Jeśli chce się promować teatr jako taki, to nie można się skupiać tylko na rówieśnikach. Młodzież jest chyba najważniejsza. Może nie garnie się do teatru jak kiedyś, bo ma zbyt wiele innych propozycji. Jestem zachwycony, że po dłuższej przerwie teatr zrealizował spektakl dla młodzieży, nawet dla młodszej młodzieży, czyli „Mitologię”. Tego mi brakowało do tej pory, bo jak zachęcić młodzież do chodzenia, jeśli nie ma propozycji skierowanej bezpośrednio do niej? – pytał retorycznie.
Zachętą do pójścia na spektakl jest konkurs dla młodzieży pod hasłem „Napisz do nas o nas” z cennymi nagrodami finansowymi. W tym roku odbyła się dziewiąta jego edycja. Napłynęło 31 prac literackich i plastycznych. W obu kategoriach przyznano nagrody natomiast Grand Prix zdobyła 17-letnia Kornelia Skrzyniarz z Kielc, uczennica „Plastyka”.
– Zaproponowałam prace, która przedstawia wianek z kwiatów pomarańczy, inspirowany spektaklem „Krwawe gody”. I właśnie ta praca wygrała. Pomysł zaczerpnęłam ze spektaklu, gdzie panna młoda ma na sobie właśnie taki wianek. Z przedstawienia wynika, że te kwiaty symbolizują niewinność, ale są we krwi. Uznałam, że ten kontrast najlepiej pokazuje te „Krwawe gody” – tłumaczyła.
„Cały czas czekam na nowe, uczę się od starszych i od młodszych”
Od lat Stowarzyszenie Przyjaciół Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach organizuje benefisy kieleckim aktorom, a także przygotowuje okoliczne albumy. W tym roku takie unikalne wydawnictwo otrzymał Dawid Żłobiński, który świętuje 30-lecie pracy scenicznej. Jak wyjaśnił, nie chciał mieć benefisu.
– Wspaniała, nieżyjąca aktorka Maria Wójcikowska, która tak trochę wzięła mnie pod swoje skrzydła jak przyszedłem tutaj te lata temu, mówiła: ty się w ogólnie nie przejmuj krytyką, a tym bardziej nie bierz sobie do głowy tych pięknych słów, które kiedyś ktoś o tobie napisze. No i pewnie tak jest, że chcę, żeby mi nie uderzyło do głowy. Z jednej strony liczę na to, że może mi się jakoś uda dotrwać do 50-lecia, i wtedy to już może się zgodzę na jakiś benefis, na jakieś spotkanie z publicznością – żartował.
Dawid przyznał, że przez 30 lat pracy wydarzyło się wiele wspaniałych rzeczy.
– Dla aktora właściwie co półtora miesiąca, co dwa miesiące coś się zmienia. Nie ma stałej. Stałą jest tylko to, że jak się pracuje, jak się gra, to jest coś wspaniałego. Można się realizować, można coś tworzyć, współtworzyć. Nie chcę w ogóle myśleć o emeryturze, nawet nie wyobrażam sobie, że ktoś kiedyś powie: „dobra, koniec z tą sztuką. Idziesz już na emeryturę, już cię tu nie chcemy”. Nie wyobrażam sobie tego momentu. Chcę może ukryć te 30 lat, bo nie chcę się do tego przybliżać. Nie wiadomo, kiedy ten czas mija, przelatuje nam przez palce. Przez te 30 lat miałem szansę zagrania wielu wspaniałych spektakli, ponad 100 ról teatralnych, kilka filmowych, jakieś epizody, reklamy. Takie jest moje życie: trochę osiągnąłem, ale nie bardzo to sobie biorę do głowy, bo ja cały czas czekam na nowe, uczę się od starszych i od młodszych, bo przychodzą młodzi, są totalne zmiany, uczę się języka młodych reżyserów, i to jest dla mnie wspaniałe, że ciągle jeszcze pracuję, że ciągle jeszcze chcą ze mną pracować. To dla mnie największe uznanie i największa nagroda – podkreślił.
„Oni potrafią dostrzec w człowieku coś, co warto wspierać”
Podczas jubileuszowego wieczoru nie brakowało muzycznych niespodzianek. Wystąpili: Kornelia Patro, Joanna Kasperek, Jorgos Skolias. Były też upominki, podziękowania i życzenia.
Paulina Drozdowska, rzecznik Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach powiedziała, że dla kieleckiej sceny „Przyjaciele” są bardzo ważni.
– Od wielu lat wspiera nas, aktorów, wszystkie ważniejsze wydarzenia teatralne, zawsze są z nami, przyznają swoje nagrody, organizują konkursy, benefisy. Cieszymy się, że mamy tak wspaniałe wsparcie i dzisiaj my możemy być z nimi – powiedziała.
Zyta Trych, przez lata szefująca Kieleckiemu Towarzystwu Przyjaciół Sztuk Pięknych dziękowała za opiekę, jaką Stowarzyszenie otacza artystów.
– Oni potrafią dostrzec w człowieku coś, co warto wspierać, i wspierają. Życzę kolejnych co najmniej 20 lat i składam najlepsze życzenia dla prezesa, bo to jest człowiek orkiestra, potrafi zrobić wiele rzeczy niemożliwych – podkreśliła.
Następnych co najmniej 20 lat życzył Andrzej Skorupski, twórca amatorskiego teatru Pegaz.
– Tak szerokiej aktywności i żeby im udało się wylansować kogoś z rodzimych twórców, b bez wsparcia trudno zaistnieć młodym, a oni to potrafią. Życzę też, żeby kontynuowali swoją działalność, bo to niezwykle jest, że są tacy ludzie. Wszystkiego najlepszego, żebyśmy się spotkali za 5, 10, 20 lat – mówił.
Życzenia na kolejne lata
– Kolejnych 20, 40, 60, 80-tych, setnych, i tak dalej, żeby wziąć tak wspaniale krzewili kulturę teatralną tak, jak to robią do tej pory – zaznaczył Jarosław „Foka” Bukowski, dyrektor Domu Środowisk Twórczych w Kielcach.
Jacek Kowalczyk, dyrektor Wydziału Promocji, Kultury i Sportu w Urzędzie Miasta w Kielcach również nie szczędził ciepłych słów pod adresem Loży 3.
– Życzę, żeby cały czas wspierali teatr, bo on jest naszą perełką, naszym produktem marketingowym, naszym nośnikiem dobrej reklamy, żeby wspierali dyrektora, bez względu, kto nim będzie, i szukali takich działań, których teatr nie robi. Oprócz tej pracy edukacyjnej, najbardziej mi się podobają jubileusze i benefisy, które robią dla aktorów. Te albumy, które robią są genialne i tego im gratuluję – dodał.
A czego z okazji jubileuszu Stowarzyszenia Przyjaciół Teatru im. Stefana Żeromskiego życzy mu jego prezes?
– Życzę stowarzyszeniu, żeby młodniały nam szeregi. Staram się od pewnego czasu wprowadzać młodsze osoby do naszego grona, bo średnia wieku jest dość wysoka. To się udaje, ale jeszcze za mało. Więc najważniejsza kwestia, żeby ściągnąć jak najwięcej młodych ludzi do współpracy z nami. A w działalności samej na pewno chciałbym kontynuować te wydawnictwa jubileuszowe dla aktorów, ponieważ wiem, jak one ich bardzo cieszą. A skąd wziął się pomysł tych albumów? Bo uświadomiłem sobie, że zawód aktora teatralnego jest bardzo ulotny. Sztuka schodzi z afisza i nic nie zostaje, a tak zostawiamy coś potomnym – wyjaśnił Grzegorz Strzelczyk.