W 17. kolejce Orlen Superligi piłkarze ręczni Industrii zmierzą się w Puławach z Azotami. Spotkanie w hali przy ul. Lubelskiej rozpocznie się w czwartek (19 grudnia) o godz. 20.30. To ostatni ligowy wyjazd kielczan w tym roku.
Jednym z najważniejszych wydarzeń będzie zapewne powrót trenera Talanta Dujszebajewa do prowadzenia Industrii z poziomu parkietu w Orlen Superlidze po zakończonej karze sześciu meczów zawieszenia.
Azoty spisują się raczej poniżej oczekiwań. Zajmują dopiero ósme miejsce i mają 20 punktów. Gospodarze będą starali się zakończyć fatalną passę czterech porażek z rzędu.
– Nikt nie spodziewał się tego, że może przydarzyć im się taki zastój. Wcześniej może nie byli rozpędzeni, ale mieli dobry i równy początek sezonu, podczas którego zdobyli 20 punktów. Nagle doszły jakieś kontuzje, zabrakło elementu szczęścia i drużyna, która do tej pory była dobrze poukładana, zaczęła tracić punkty. Nie wiem, czym jest to spowodowane – powiedział drugi trener kielczan Krzysztof Lijewski.
Azoty lubią grać szybko i spotkania z ich udziałem są ciekawe dla kibiców, bo pada w nich dużo bramek. Choćby mecz z pierwszej rundy w Kielcach, który Industria we wrześniu wygrała aż 49:35. 84 bramki w meczu piłki ręcznej na poziomie jednej ligi to ogromna rzadkość.
Rozgrywający wicemistrzów Polski Michał Olejniczak wymienia mocne punkty czwartkowego rywala.
– Mają w składzie Kacpra Adamskiego, który potrafi zdobywać piękne bramki. Między słupkami jest Zurabi Tsintsadze. On ma swoje mecze i potrafi zamurować. Musimy mieć szacunek do rywala. Możemy spodziewać się tego, że przeciwnik będzie chciał iść na wymianę ognia, ale my też jesteśmy chętni do biegania i zdobywania łatwych bramek. Liczymy na to, że będziemy mieć do tego wiele okazji – powiedział Michał Olejniczak.
Industria jest wiceliderem tabeli z 45 punktami. Do Orlenu Wisły Płock traci trzy „oczka”, ale ma w zanadrzu mecz rewanżowy w przyszłym roku w Hali Legionów, w którym będzie musiała odrobić czterobramkową stratę z Płocka.