W województwie świętokrzyskim brakuje schronów, w których w razie zagrożeń ukryć mogliby się cywile. W Kielcach miejsca w schronach wystarczyłoby zaledwie dla kilku procent mieszkańców.
Angelina Kosiek, rzeczniczka wojewody informuje, że w województwie świętokrzyskim znajduje się 376 budowli ochronnych, w których jest miejsce dla około 33 tys. osób.
– Zdecydowana większość tych obiektów powstała w latach 60. i 70. ubiegłego wieku, głównie w miastach. Znajdują się one zwykle w budynkach użyteczności publicznej typu przedszkola, przychodnie, ale też bloki – przybliża.
Właścicielami schronów są najczęściej samorządy. Sergiusz Parszowski, dyrektor Centrum Bezpieczeństwa Miasta Kielce mówi, że na terenie stolicy województwa znajduje się około 130 obiektów, które w dawnej ewidencji były zakwalifikowane jako schrony bądź ukrycia.
– Najwięcej tego typu obiektów znajduje się w rejonie śródmieścia, na osiedlu Sady i na Szydłówku. Historycznie w latach 50. i 60. te rejony miasta najbardziej się rozwijały. Niestety przez ostatnie kilkadziesiąt lat budownictwo ochronne w naszym kraju było zaniedbywane z wielu powodów – ocenia.
I wymienia tu m.in. brak finansów, odpowiednich przepisów prawa, ale też zwyczajne przeświadczenie ludzi o braku potrzeby tworzenia takich miejsc. W efekcie dziś schronienie w Kielcach znalazłoby zaledwie kilka procent mieszkańców.
Schrony w całej Polsce mają jednak przejść inwentaryzację. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji rozpoczęło konsultacje z samorządowcami na temat wdrożenia ustawy o ochronie ludności, która reguluje kwestie związane z ochroną cywili w przypadku różnych zagrożeń, także wojny. Angelina Kosiek, rzecznik wojewody świętokrzyskiego mówi, że efektem tej ustawy będzie m.in. modernizacja i budowa schronów. Pieniądze mają rozdzielać urzędy wojewódzkie, a naborów spodziewać można się w tym roku. Wstępnie wiadomo że będzie można pozyskać fundusze na organizację miejsc doraźnego schronienia, przygotowanie budowli ochronnej do użytku czy remont i utrzymanie obiektów zbiorowej ochrony.
Sergiusz Parszowski wyjaśnia że „obiekty zbiorowej ochrony” to schrony, ukrycia i nowa kategoria, czyli „miejsca doraźnego schronienia”. Największą ochronę gwarantują schrony, które zabezpieczają przed atakiem rakietowym, posiadają też instalację wentylacyjną eliminującą toksyczne gazy. Ukrycia takiego systemu wentylacji nie posiadają.
– Miejsca doraźnego schronienia to na przykład piwnica, garaż podziemny lub tunel zabezpieczający podstawowe potrzeby mieszkańców: izolowany termicznie, z dostępem do wody czy toalety. Obiekty takie nie muszą być odporne na dowolny atak z powietrza – wyjaśnia.
W założeniu pobyt człowieka w takim miejscu nie powinien być dłuższy niż kilka godzin. Ustawa, która weszła w życie od nowego roku nakłada także nowe obowiązki m.in. na deweloperów. Od 1 stycznia 2026 roku projektując budynki wielorodzinne trzeba będzie zaplanować miejsca doraźnego schronienia dla mieszkańców.