Premier Donald Tusk wraz z ministrem finansów Andrzejem Domańskim przedstawili program ożywienia gospodarczego rozwoju kraju – Polska rok przełomu. Oznacza to m.in. przeznaczenie 650 miliardów złotych na inwestycje.
Poseł Koalicji Obywatelskiej Artur Gierada stwierdził, że to nie chwyt kampanijny, ale realny plan. Parlamentarzysta przypomniał, że przed rządami Prawa i Sprawiedliwości wcześniejsza koalicja Platformy Obywatelskiej z Polskim Stronnictwem Ludowym utrzymywała udział inwestycji w PKB średnio na poziomie ponad 20 procent. Później PiS zapowiadał, że będzie to 24 procent. Tak mówił Mateusz Morawiecki.
– Wówczas przekonywał, że jeśli nie zwiększymy tego udziału w PKB ponad 20 procent, to wpadniemy w pułapkę średniego rozwoju. W każdym kolejnym roku przez osiem lat rządów Prawa i Sprawiedliwości nie tylko nie doszliśmy do 24 procent, ale nie osiągnęliśmy nawet 20 procent. Ponadto przez ostatnie dwa lata rządów PiS spadliśmy poniżej 17 procent, co chciałbym podkreślić było najgorszym wynikiem odkąd jest mierzony ten współczynnik, czyli od 1995 roku – podkreśla.
Artur Gierada odnosząc się do paktu migracyjnego, którego Polska nie wdrożyła zauważył, że sporo błędów popełniono w polityce unijnej przez ostatnie lata. Jednak widać dość dużą refleksję w tej kwestii.
– Nie czujemy się dzisiaj moralnie zobowiązani do respektowania przepisów o relokacji migrantów po tym, jak przyjęliśmy rzesze uchodźców przede wszystkim z Ukrainy. Donald Tusk też mówił jasno rozpoczynając naszą prezydencję w Unii, że to poszczególne kraje powinny decydować kogo przyjąć i czy chcą przyjmować migrantów – zwraca uwagę.
Parlamentarzysta Koalicji Obywatelskiej nazwał farsą doniesienia prezesa Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego o zamachu stanu w Polsce. Jednocześnie, jak mówi czytając, że ponad 20 procent Polaków jest przekonanych o zamachu stanu, to jest to tragiczne.