Mijają trzy lata od rozpoczęcia pełnoskalowej wojny na Ukrainie. Prezydent USA Donald Trump zapowiada szybkie zakończenie wojny. W czwartek (20 lutego) odbyły się w Rijadzie rozmowy na szczeblu USA – Rosja, ale bez udziału Kijowa i Unii Europejskiej, które nie zostały zaproszone.
Zdaniem wiceministra spraw zagranicznych Andrzej Szejna z Nowej Lewicy jest szansa na zakończenie wojny, ale nie należy liczyć, że będzie to szybkie zakończenia działań zbrojnych.
– Prezydent Donald Trump ogłaszał w kampanii wyborczej, że zakończy wojnę w jeden dzień. Jednak zderzył się ze smutną rzeczywistością. Jest oczywiście szereg pomysłów, które leżą na stole. Prowadzone są przez Stany Zjednoczone negocjacje z Rosją, ale musi oczywiście zostać doproszona do nich Ukraina i Unia Europejska. Mamy dopiero miesiąc, od kiedy zaczęła się formować administracja i polityka zagraniczna Donalda Trumpa. To wszystko jest jeszcze z plasteliny, którą można ukształtować – zauważa.
Odnosząc się do słów amerykańskiego prezydenta, w których m.in. oskarża o rozpoczęcie wojny prezydenta Ukrainy, Andrzej Szejna stwierdził, że język Donalda Trumpa zawsze był nietuzinkowy. Należy jednak szukać pozytywów, a tym jest chęć zakończenia wojny. Jej zakończenie bezwzględnie powinno się odbyć na sprawiedliwych warunkach.
– Nie chodzi tylko o zawieszenie broni w Ukrainie, ale chodzi o to, aby dać Ukrainie gwarancje bezpieczeństwa. Te gwarancje powinna dać zarówno Europa, jak i Stany Zjednoczone. Należy też podkreślić, że bezpieczeństwo Ukrainy, to także bezpieczeństwo Europy. Dlatego będziemy czynić wszystkie starania dyplomatyczne, aby wpłynąć na pana prezydenta i na dalsze jego nie tylko wypowiedzi, ale też czyny, bo na razie mówimy o wypowiedziach – zwraca uwagę.
Polityk Nowej Lewicy nie obawia się zmniejszenia liczby wojsk amerykańskich w Polsce, ponieważ jak zaznaczył, prezydent Andrzej Duda po rozmowie z Donaldem Trumpem poinformował, że nie ma takich planów. Wręcz przeciwnie, Ameryka przewiduje raczej umacnianie obecności armii amerykańskiej.
Andrzej Szejna podkreślił też, że Polska nie zamierza wysyłać wojska na Ukrainę.