Kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski ocenił we wtorek, że jeżeli przywódca Rosji Władimir Putin mógłby przedstawić koniec wojny na Ukrainie jako swój sukces, to wszyscy zapłacimy za to cenę. Zapewnił, że Polska ma pewne gwarancje bezpieczeństwa m.in. ze strony NATO.
Kandydat KO odniósł się we wtorek podczas spotkania otwartego w Błoniu (woj. mazowieckie) do spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem USA Donaldem Trumpem, które trwało około 10 minut. Trzaskowski podkreślił, że ważne jest to, iż takie spotkanie w ogóle się odbyło, niezależnie od czasu trwania. Wyraził też nadzieję, że wybrzmiał komunikat Dudy dla Trumpa dotyczący bezpieczeństwa Europy i wojny w Ukrainie. Jego zdaniem, jeżeli Putin mógłby przedstawić koniec wojny jako swój sukces, „to wszyscy zapłacimy za to cenę”.
Trzaskowski podkreślał, że potencjał polskiej armii, jej inwestycje w sprzęt oraz członkostwo Polski w NATO są gwarancjami bezpieczeństwa, które są pewne. Dodał, że wsłuchując się w głosy ze Stanów Zjednoczonych, w tym w różne wypowiedzi prezydenta Trumpa oraz jego najbliższych współpracowników, jasno widać, że Sojusz Północnoatlantycki jest nienaruszalny.
Jednak – zdaniem Trzaskowskiego – nie znaczy to, że w sprawie obronności nie należy robić więcej. Podkreślił konieczność przekonywania europejskich partnerów do większych wydatków na zbrojenia, „żeby pokazać Trumpowi, że wszyscy myślimy podobnie, że jesteśmy dla niego partnerem jako europejscy członkowie NATO, jako Unia Europejska”.
Kandydat KO odniósł się również do wypowiedzi wiceprezydenta USA J.D. Vance’a, który mówił podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, że największe zagrożenie dla Europy pochodzi od wewnątrz. – Można wytykać błędy, można mówić o tym, że trzeba brać więcej odpowiedzialności, że budżet na obronność musi być większy, natomiast naprawdę nie mamy w tej chwili wroga na zachodzie Europy, mamy wroga tylko na wschodzie – tylko Rosja dzisiaj jest naszym wrogiem i będzie próbowała wykorzystać każdy podział – mówił.
Trzaskowski przekonywał też o konieczności mówienia jednym głosem o kwestiach bezpieczeństwa, co – jak zauważył – ma miejsce w przypadku rządu i prezydenta Andrzeja Dudy. Wyraził także zadowolenie ze zwołanej przez prezydenta w poniedziałek Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Podkreślił, że Polska jest bezpieczna dlatego, że „w momencie, kiedy inni się zastanawiali, co robić, my podejmowaliśmy decyzje, żeby się zbroić, żeby kupować sprzęt, żeby wzmacniać naszą armię”. Zaznaczył, że robiły to wszystkie ostatnie rządy i za to należy się dla nich uznanie.
Kandydat KO skrytykował przemówienie byłego premiera, wiceprezesa PiS Mateusza Morawieckiego na konserwatywnej konferencji CPAC w Stanach Zjednoczonych. Jego zdaniem, Morawiecki „skarży się sam na siebie”, przedstawiając Polskę w negatywnym świetle. – Chyba nikt, kto logicznie myśli, nie jest w stanie uwierzyć, że w ciągu roku wszystko mogło się aż tak zepsuć – ocenił.
Trzaskowski zarzucił byłemu premierowi, że swoimi słowami „strzela nam wszystkim w kolana”. – Morawiecki zaczął opowiadać o tym, że my nie mamy żadnej szansy rozwoju, nie mamy szans, żeby rozwijała się nasza sztuczna inteligencja, przecież to jest strzelanie nam wszystkim w kolana – opowiadanie takich rzeczy w Ameryce. Zamiast im opowiadać, że jesteśmy dumnym, wspaniałym narodem, z fantastycznym przemysłem, który się rozwija, z genialnymi specjalistami, przygotowanymi do podboju świata – powiedział prezydent Warszawy.
Podkreślił również, że polscy eksperci pracują dla najlepszych firm na świecie, a sztuczna inteligencja odgrywa kluczową rolę w nowoczesnych technologiach, w tym w systemach bojowych. – Wszystkie te drony, wszystkie te nowe technologie korzystają ze sztucznej inteligencji. I my mamy ten potencjał – zadeklarował.
Tymczasem – według Trzaskowskiego – Morawiecki przekonywał Amerykanów, że Polska jest w tej sferze bezradna – i to jedynie po to, „aby zdobyć kilka punktów u (prezesa PiS) Jarosława Kaczyńskiego”.
Kandydat KO odniósł się również do obecności polityków PiS na konferencji CPAC, sugerując, że nie rozumieli oni wystąpienia prezydenta USA Donalda Trumpa. – Słyszeli „Poland” to klaskali, bo niewiele rozumieli z tego co się tam mówi – ironizował.
Trzaskowski przypomniał, że na CPAC wystąpił także minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. – Okazało się, że jest ktoś, kto może mówić nie tylko w sposób zrozumiały, ale jeszcze mówić o interesach Polski – stwierdził. Zaznaczył, że różnica między Sikorskim a Morawieckim polegała na tym, że szef MSZ nie atakował przeciwników politycznych ani prezydenta, wręcz przeciwnie – chwalił go.
Odnosząc się do zarzutów opozycji pod swoim adresem, Trzaskowski ironizował: – Nie ma się co z tym specjalnie chwalić, ale generalnie się przydaje (znajomość języka francuskiego), żeby się porozumieć z prezydentem Francji (Emmanuelem Macronem). Może rzeczywiście im się wydaje, że jak przyjeżdża Macron, to lepiej przed nim pompki robić czy się podciągać.
– Jak ktoś jest dyplomatą, to nie ma nosić pralek na plecach, tylko powinien się znać na stosunkach międzynarodowych i mówić w językach obcych – przekonywał kandydat KO.