Tegoroczna zima w Tatrach zaskakuje wyjątkowo niską pokrywą śnieżną — dane Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) pokazują, że wartości są znacznie poniżej wieloletnich norm klimatycznych. Na Kasprowym Wierchu maksymalna pokrywa śniegu tej zimy wyniosła zaledwie 86 cm, a rekord to 335 cm.
Rekordowe opady śniegu na Kasprowym Wierchu z poprzednich lat dowodzą skali tegorocznego deficytu. W grudniu 2017 r. zanotowano na szczucie 226 cm, w styczniu 2019 r. – 235 cm, a w lutym 2020 r. aż 280 cm. Historyczny rekord padł z kolei w marcu 2009 r., gdy pokrywa śnieżna sięgnęła tam 335 cm.
– Pokrywy śnieżnej w Tatrach jest ponad dwukrotnie mniej niż zwykle o tej porze roku. Stabilny, kilkumiesięczny śnieg stanowi rezerwuar wody, która stopniowo przenika do potoków i gruntów, obecnie jednak śniegu jest bardzo mało, a poziom wód w górskich potokach jest wyjątkowo niski, co może niepokoić — powiedział PAP Paweł Parzuchowski, kierownik stacji IMGW w Zakopanem.
Ekspert podkreślił, że nawet ewentualne intensywne opady śniegu, które mogą w Tatrach jeszcze występować do maja, niewiele zmieniłyby sytuację hydrologiczną, ponieważ świeży śnieg szybko się topi i nie zasila rzek w sposób trwały.
Braki śniegu odbijają się także na turystyce i infrastrukturze narciarskiej. Na Kasprowym Wierchu ani razu nie zanotowano tej zimy nawet metrowej pokrywy śnieżnej, co jest ewenementem. Z powodu małej pokrywy śniegu wyciąg krzesełkowy w Dolinie Goryczkowej nie został uruchomiony ani razu, a trasa do Doliny Gąsienicowej ze szczytu Kasprowego została uruchomiona dzięki minimalnej warstwie śniegu.