Kandydat na prezydenta Karol Nawrocki zarzucił w środę PO, że gdy sprawowała władzę przed rządami Zjednoczonej Prawicy, likwidowano jednostki wojskowe i słabła zdolność militarna kraju. Nie możemy pozwolić, by prezydentem został przedstawiciel tego samego środowiska – mówił w Kolnie (Podlaskie).
Swoją konferencję prasową Nawrocki zorganizował przy kolneńskiej jednostce wojskowej. Stacjonuje tam, utworzony w połowie 2023 roku, batalion brygady zmotoryzowanej, wchodzącej w skład 1. Dywizji Piechoty Legionów.
– Za czasów pierwszego Tuska polskie wojsko się rozbrajało, zlikwidowano sześćset jednostek wojskowych, po raz pierwszy liczebność wojska polskiego była mniejsza, niż liczebność polskiej policji. I ten rząd przyjął także strategię bezpieczeństwa obrony Polski na linii Wisły – mówił popierany przez PiS kandydat na prezydenta.
Jak dodał, to za rządów Zjednoczonej Prawicy wojsko polskie „zaczęło się odbudowywać”.
– To nowe dywizje, wznowienie całego skomplikowanego procesu budowania silnej polskiej armii, ale także powrót do strategii, w której jest jedna Polska, linia Wisły nie może dzielić Polski w bezpieczeństwie na pół – podkreślił Nawrocki.
– Nie będzie Polska sferą bezpieczeństwa, jeśli nie będziemy budować siły, potencjału militarnego i osobowego wojska polskiego. Nie możemy pozwolić, żeby prezydentem Polski został przedstawiciel tego samego środowiska, które zlikwidowało sześćset jednostek i chciało bronić Polski wyłącznie na linii Wisły – mówił, nawiązując do startu w wyborach kandydata KO Rafała Trzaskowskiego, którego nazywał „zastępcą Donalda Tuska”.
Zarzucał też koalicji rządowej, że nie wykorzystuje okresu prezydencji Polski w Radzie UE do tego, by – jak to ujął – Polska stała się liderem UE w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi i z NATO.
– Nie ma lepszego momentu (…) do stworzenia i do zwołania specjalnego szczytu bezpieczeństwa pomiędzy UE a USA. Przewraca się cała architektura bezpieczeństwa na świecie, a rząd Polski nie korzysta z tego, że sprawujemy prezydencję w Radzie UE – podkreślił.
Kandydat mówił, że rząd nie chce zwołać takiego szczytu w Polsce. Zarzucił premierowi Donaldowi Tuskowi „antyamerykańską politykę i usposobienie”.
– Unia Europejska powinna odwrócić się od planu budowania alternatywy dla NATO i budowania swoich sił zbrojnych, powinna oczywiście wspierać wydatki na granty czy technologie zbrojeniowe i rozwijać potencjał państw, które są członkami UE – powiedział Nawrocki. Przekonywał, że „nasza przyszłość jest w Sojuszu Północnoatlantyckim”.