Zdaniem Rafała Trzaskowskiego, kandydata KO na prezydenta RP, przygotowywane przez resort obrony przeszkolenia wojskowe powinny być otwarte dla wszystkich chętnych, zarówno mężczyzn, jak i dla kobiet. Mówił też o ich dobrowolności.
Trzaskowski, który w sobotę był w Bielsku-Białej, odniósł się w ten sposób do słów premiera Donalda Tuska, który dzień wcześniej powiedział w Sejmie, że w MON trwają prace przygotowujące na wielką skalę szkolenia wojskowe dla każdego dorosłego mężczyzny w Polsce. W rozmowie z dziennikarzami szef rządu doprecyzował, że nie chodzi o przywrócenie obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej.
Zdaniem kandydata KO na prezydenta, resort obrony powinien przygotować szkolenia w bardzo różnych formatach czasowych: weekendowych, tygodniowych czy dwumiesięcznych w wakacje, „dla każdego, kto chce się przygotować, nauczyć pierwszej pomocy, nauczyć strzelać, czy nauczyć umiejętności przydatnych w sytuacjach kryzysowych, nie tylko na wypadek wojny”.
– Uważam, że takie kursy powinny być otwarte dla wszystkich, którzy chcą wziąć w nich udział, zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet. Czasy są niespokojne. Jeśli ktoś chce się szkolić (…), to państwo powinno mu to umożliwić – powiedział. Zaznaczył, że kursy powinny być dobrowolne.
Trzaskowski – pytany o przywrócenie obowiązkowej służby zasadniczej, przypomniał, że Polska posiada aktualnie największą w Europie armię w NATO. – To armia zawodowa. Być może powiększona zostanie do 300 tys. żołnierzy. To na tym etapie absolutnie wystarczy. (…) Powinna zostać w Polsce. Nigdzie nie powinna być wysyłana, tylko ma bronić naszych granic – powiedział.
Kandydat KO w Bielsku-Białej uczestniczył w inauguracji akcji „Kobiety na wybory”. Podkreślał, że najważniejszą kwestią jest, by miały one wpływ na rzeczywistość. – Równość musi się stać zasadą – dodał.
Jak mówił, kobieta powinna decydować o swoim życiu i zdrowiu. – Jeżeli Sejmowi nie starczy odwagi, to ja zgłoszę swoją własną ustawę i wywrę taka presję na moje koleżanki i kolegów, że – jestem przekonany – uzyska ona wreszcie wsparcie i doprowadzimy do tego, że to średniowieczne prawo antyaborcyjne odeszło do lamusa. Obiecuję, że dokładnie to zrobimy. To dla mnie priorytet – powiedział.
Krytykował w tym kontekście część polityków, w tym kobiet, także z obozu rządzącego, że – jak mówił – „zasłaniają się prezydentem Dudą, jako alibi”. – Mam nadzieję, że kiedy to alibi zniknie, wtedy przeforsujemy wszystkie zmiany, które są dla naszych kobiet ważne – powiedział.