Szymon Hołownia postuluje rozpoczęcie rozmów z Francją o „rozciągnięciu parasola atomowego” oraz rozwój w Polsce technologii jądrowych, wojskowych i cywilnych. Marszałek Sejmu i kandydat na prezydenta mówił o bezpieczeństwie podczas spotkania w Koszalinie.
– Musimy zacząć poważnie rozważać opcję francuską i musimy poważnie zacząć zastanawiać się nad tym, co zrobić, żeby w pewnym momencie nie musieć korzystać z niczyjej pomocy i sami takim środkiem odstraszania jak taktyczna broń nuklearna dysponować – powiedział Hołownia w sobotę w Koszalinie.
Marszałek Sejmu i kandydat na prezydenta w południe spotkał się z mieszkańcami miasta. Wcześniej rozdawał koszaliniankom bukiety żółtych tulipanów z okazji Dnia Kobiet. Na Rynku Staromiejskim „minął się”, witając i życząc powodzenia, z Adrianem Zandbergiem. Kandydat partii Razem w wyborach prezydenckich w sobotę również objeżdża woj. zachodniopomorskiego.
Hołownia podczas briefingu prasowego podkreślił, że jego sympatycy podczas spotkań kampanijnych bardzo często pytają o bezpieczeństwo, jak na sytuację Polski wpłynie wynik wyborów prezydenckich. Nawiązał też do piątkowej debaty w sejmie i wystąpienie premiera Donalda Tuska.
– Pełna zgoda z panem premierem, że powinniśmy zrestartować potencjał obronny Europy. Powinniśmy zrestartować własny przemysł zbrojeniowy – stwierdził Hołownia.
Powiedział, że razem z wicepremierem i szefem MON Władysławem Kosiniakiem – Kamyszem „oczekują radykalnego przyspieszenia działań Polskiej Grupy Zbrojeniowej w zakresie produkcji amunicji”. Zdiagnozował, że przeszkodą w dozbrajaniu Polski nie będą ani pieniądze, ani wola polityczna, ale może nią być „wąskie gardło” w możliwościach produkcyjnych.
Polityk ocenił, że kluczem do bezpieczeństwa jest współpraca z europejskimi sojusznikami. – Powinniśmy rozpocząć rozmowę z Francją przede wszystkim o rozciągnięciu parasola atomowego z francuskiego kierunku nad Polskę – powiedział. – Skoro Francuzi mogliby być gotowi do takiego wsparcia, to powinniśmy się nad tym zastanowić.
Zaznaczył, że konieczne byłyby „precyzyjne uzgodnienia”, jakie miałyby być warunki ochrony przy pomocy broni nuklearnej.
– Jeżeli ktoś roztacza parasol, no to nadal trzyma rączkę – zauważył Hołownia.
Ocenił, że powinna się rozpocząć „poważną rozmowa”, o tym, jak Polska ma rozpocząć swoją drogę do posiadania potencjału nuklearnego, posiadania tego typu uzbrojenia.
– Bo potencjał nuklearny rozwija się dzisiaj nie po to, żeby go kiedykolwiek użyć, tylko po to, żeby był poważnym narzędziem odstraszania tych, którzy dzisiaj ze swojego potencjału nuklearnego tworzą kartę przetargową w różnych grach, które się na świecie toczą – zdiagnozował Hołownia.
Dodał, że technologie cywilne i wojskowe powinny rozwijać się „w porozumieniu”, więc realizacja strategicznych celów w zakresie obronności oznaczałaby „radyklane przyspieszenie w ogóle naszego myślenia o technologiach jądrowych” cywilnych.
Pytany o ewentualne przywrócenie obowiązkowej służby wojskowej, Hołownia stwierdził, że nie widzi takiej potrzeby. Zwrócił uwagę, że np. w kwestii cyberbezpieczeństwa, obrony przeciwlotniczej czy rakietowej potrzebnie są wysoko wykwalifikowani specjaliści, a nie żołnierze z poboru.
Pozytywnie ocenił pomysł obowiązkowych szkoleń wojskowych. Zastrzegł jednak, że premier Tusk, przedstawiają ten temat, „zakreślił racjonalną perspektywę – do końca roku, w jaki sposób mielibyśmy do tego dojść”. Hołownia podkreślił, że program, zakres, formę szkoleń powinni opracować specjaliści, a nie politycy.
Hołownia podkreślił, że szkolenia mają służyć przede wszystkim podniesieniu kompetencji w zakresie m.in. pracy w zespole, „co w armii jest niezbędne”, ratowania życia i zdrowia, działania w sytuacjach kryzysowych.
– Jeśli dziś się czegoś spodziewamy, to nie jakiegoś wielkoskalowego konfliktu kinetycznego, w którym trzeba będzie atakować albo zdobywać jakieś terytorium. Myślę, że w pierwszym rzędzie wiemy, czujemy, mamy takie dane, że może to być dość zintensyfikowany konflikt hybrydowy – stwierdził.
Dodał, że w zarządzaniu „bardzo złożoną sytuacją na naszym własnym terytorium” najważniejsze będą umiejętności „z pograniczna obrony cywilnej, ratownictwa, pracy zespołowej”. Nawiązując do wystąpienia premiera w sejmie nt. sytuacji Ukrainy i negocjacji USA – Rosja, potwierdził, że zawarcie „rozejmu albo pokój na warunkach preferencyjnych dla Rosji” byłoby niekorzystnym dla Europy scenariusze.
– Rosja nie pójdzie spać, tylko zacznie się zbroić w taki sposób, żeby później narobić jeszcze więcej bałaganu w Europie. Jest jasne, że jeżeli złapie oddech, będzie próbował odtworzyć siłę – podsumował.