Prezydent Andrzej Duda podjął decyzję o zawetowaniu tzw. ustawy incydentalnej – poinformowała w poniedziałek (10 marca) szefowa KPRP Małgorzata Paprocka. Oznacza to, że ustawa wróci z powrotem do Sejmu. Wniosek prezydenta można odrzucić większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Przedstawiając decyzję prezydenta, Paprocka podkreśliła rolę prezydenta jako m.in. „strażnika konstytucji”. Przypomniała także, że prezydent „stał murem za sędziami, za statusem sędziów, nienaruszalnością powołań sędziowskich i trójpodziałem władzy”.
W tym kontekście – jak mówiła – trudno było oczekiwać, by prezydent zaakceptował zapisy zawarte w tzw. ustawie incydentalnej, co wcześniej sygnalizował w rozmowach z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią. – Pan prezydent podjął decyzję (…), aby tę ustawę zawetować, czyli skierować ją do ponownego rozpatrzenia przez Sejm – poinformowała.
Paprocka powiedziała, że w liczącym kilkadziesiąt stron uzasadnieniu decyzji prezydenta przywołano m.in. orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego i innych sądów. Wskazała jednocześnie na trzy najważniejsze motywy decyzji prezydenta.
Jak mówiła, głównym motywem były „kwestie związane z nienaruszalnością powołań sędziowskich”. Przypomniała, że ustawa przesuwała kompetencje do stwierdzenia ważności wyborów w wyborach uzupełniających do Senatu i w wyborach prezydenckich z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych na 15 sędziów Sądu Najwyższego z najdłuższym stażem orzeczniczym w SN.
Paprocka podkreśliła przy tym, że do tej pory Izba stwierdzała ważność wyborów prezydenckich, parlamentarnych, europarlamentarnych, samorządowych i te orzeczenia nigdy nie były kwestionowane, w tym również przez większość parlamentarną, która dzisiaj w Polsce rządzi. – Cały problem z kwestionowaniem orzeczeń tej Izby, z kwestii statusu sędziów orzekających w tej izbie – profesjonalistów, doskonałych fachowców (…) – rozpoczął się wraz z decyzją o niewykonaniu orzeczeniu SN dotyczącego finansowania głównej partii opozycyjnej, czyli Prawa i Sprawiedliwości – dodała.
– Nie da się nie dostrzegać powiązania próby zmiany składu SN z tym, że niewykonanie orzeczenia tej Izby, kwestionowanie orzeczenia tej Izby przez obecny rząd, przede wszystkim przez ministra finansów, będzie mogło być podnoszone jako argument wskazujący na nierówność wyborów – mówiła.
Druga kwestia, o której mówiła Paprocka, to moment przeprowadzenia zmian. Szefowa KPRP przypomniała, że z orzecznictwa TK wynika zasada tzw. ciszy legislacyjnej w obrębie prawa wyborczego, czyli zakazu wprowadzania ważnych zmian w prawie wyborczym na sześć miesięcy przed wyborami. Trzecia kwestia dotyczy „politycznej dyskusji wokół kampanii wyborczej”. Paprocka nawiązała przy tym m.in. do informacji dot. okrągłego stołu na poziomie Unii Europejskiej ws. wyborów prezydenckich.
– Panu prezydentowi bardzo zależy na tym, żeby kampania przebiegła w sposób spokojny, aby to Polacy dokonali wyboru swojego najważniejszego przedstawiciela – zapewniła Paprocka.
– Komisja Europejska to nie są apolityczni urzędnicy, tylko to są członkowie określonych ugrupowań politycznych, często również mających jasne sympatie polityczne. Te propozycje, stworzenia okrągłego stołu, które padają z ust osoby, która bardzo jasno wskazywała swoje preferencje polityczne co do jednego ze startujących kandydatów. Mamy już doświadczenia bardzo złe z blokowaniem środków KPO na poziomie unijnym, aby wpłynąć na wybory, w tamtym czasie wybory parlamentarne w Polsce – podkreśliła.
Głównym założeniem tzw. ustawy incydentalnej, „o szczególnych rozwiązaniach w zakresie rozpoznawania przez Sąd Najwyższy spraw, związanych z wyborami prezydenta RP oraz wyborami uzupełniającymi do Senatu RP, zarządzonymi w 2025 r.”, jest to, że o ważności wyboru prezydenta w 2025 r. miałoby orzekać 15 sędziów najstarszych służbą na stanowisku sędziego Sądu Najwyższego. Dodatkowo, protesty wyborcze oraz sprawy, w których złożono środki odwoławcze od uchwał PKW miał rozpatrywać trzyosobowy skład sędziowski, losowany spośród tych 15 sędziów.
Pierwotny projekt, zaproponowany przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię, przewidywał, że o ważności wyboru prezydenta orzekałyby trzy połączone izby Sądu Najwyższego: Karna, Cywilna oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Problemem podnoszonym przez część środowiska prawniczego był fakt, że w połączonych izbach SN nadal zasiadają tzw. neosędziowie – czyli sędziowie powołani przy udziale KRS po 2017 r., dlatego też przepisy zmieniono, przyjmując poprawkę zgłoszoną przez klub PSL-Trzecia Droga.