Jak bronić się przed atakiem agresywnego pacjenta, tego uczą się na zajęciach samoobrony świętokrzyscy ratownicy medyczni. To odpowiedź na sytuację, w których podczas wykonywania swoich obowiązków są ofiarami ataków ze strony osób pijanych, odurzonych narkotykami czy chorych psychicznie.
Damian Janus z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach przypomina, że ostatni taka sytuacja miała miejsce w ostatnią niedzielę 16 marca, kiedy to pijany pacjent zaatakował spieszących z pomocą medyków. Dzięki uczestnictwu w szkoleniach samoobrony, ratownicy będą wiedzieli jak zachować się w takiej sytuacji.
– Policyjni instruktorzy podczas zajęć uczą się sposobów odparcia bezpośredniego ataku agresywnej osoby, współdziałania ratowników między sobą w takiej sytuacji oraz wykorzystywania technik obezwładniania w momencie bezpośredniego zagrożenia. Wiedza oraz ćwiczenia są dobierane w taki sposób, aby jeśli zaistnieje niebezpieczna sytuacja mogły być w praktyce wykorzystane w warunkach w jakich pracują ratownicy – wyjaśnia.
Jednym z prowadzących zajęcia jest aspirant Mateusz Augustyn. Zaznacza, że na początku szkolenia, ratownicy opowiadali o tym, w jaki sposób zostali zaatakowani i na tej podstawie dobrane zostały techniki samoobrony jakich się uczą.
– Przede wszystkim medycy muszą w pierwszej kolejności nauczyć się myśleć jak zadbać o własne bezpieczeństwo w przestrzeni w której pracują, a dopiero później praktycznej nauki tego co i w jakim momencie należy zrobić. Pamiętajmy, że celem szkolenia nie jest jak w przypadku policjantów, unieszkodliwienie napastnika, ale odparcie jego ataku i ucieczka do bezpiecznego miejsca – podkreśla.

W zajęciach bierze udział Łukasz Kozioł, który jest medykiem od 12 lat. Jak przyznaje, w trakcie pracy niejednokrotnie był świadkiem ataku agresywnego pacjenta, a jedna z takich sytuacji zapadła mu głęboko w pamięć.
– Byliśmy we dwóch z tyłu karetki i udzielaliśmy pomocy poszkodowanemu mężczyźnie. W pewnej chwili nie wiadomo z jakiej przyczyny pacjent zaatakował mojego kolegę i zaczął go dusić. Sytuację udało się opanować, ale niestety w wyniku tego co się stało, zaatakowany ratownik miał później poważne problemy zdrowotne. Uważam, że takie szkolenia powinny odbywać się nawet raz w miesiącu. Moglibyśmy doskonalić to czego uczą nas instruktorzy. Jestem przekonany, że wiedza i umiejętności jakie zdobędziemy podczas szkolenia bardzo nam się przydadzą – przekonuje.
Marta Solnica dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego w Kielcach jest zdania, że głównym celem szkolenia nie jest nauka samoobrony, ale danie pewności siebie ratownikom tak, aby widzieli jak w tak trudnej dla nich sytuacji należy się zachować.
– Większości takich sytuacji nie można się spodziewać i przewidzieć. Najważniejsze jest bezpieczeństwo ratowników dlatego zależy nam na tym, aby w razie wystąpienia niebezpiecznej sytuacji unikali konfrontacji z napastnikiem, a zamiast tego udali się w bezpieczne miejsce – zaznacza.

Zajęcia są prowadzone nie tylko w sali treningowej, ale również w „naturalnym środowisku” czyli w karetce pogotowia, gdzie przestrzeń jest znacznie ograniczona.
Prowadzącym przyglądali się instruktorzy taktyk i technik interwencji z komend powiatowych, którzy w najbliższym czasie będą prowadzić tego typu szkolenia w swoich jednostkach.
Warto pamiętać, że nie tylko policjanci, ale i ratownicy medyczni podczas wykonywania swoich obowiązków są funkcjonariuszami publicznymi. Korzystają z takiej samej ochrony prawnej, a każdy kto dopuści się znieważenia, naruszenia nietykalności cielesnej, bądź czynnej napaści na ratownika medycznego, musi liczyć się z odpowiedzialnością karną.
Organizatorami zajęć są Komenda Wojewódzka Policji w Kielcach we współpracy z Wojewódzkim Szpitalem Zespolonym w Kielcach oraz Świętokrzyskim Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego.