Radny PiS Marcin Stępniewski zarzuca władzom miasta przekazywanie nieprawdziwych informacji w sprawie rozliczenia podróży do Francji Bartłomieja Zapały i jego żony. Według ustaleń radnego zwrot 12 tys. zł, które Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Kielcach wydał na tę podróż, nie nastąpi w tym miesiącu.
Do sprawy odniosła się Agata Wojda, która w rozmowie z Radiem Kielce odpiera stawiane zarzuty. Jednocześnie stwierdza, że radny Marcin Stępniewski nie po raz pierwszy w wygodny dla siebie sposób dopuszcza się publicznych manipulacji.
– W bardzo nieelegancki sposób oskarżając mnie o podawanie nieprawdziwych informacji. Myślę, że może to wynikać ze złej woli lub z braku wiedzy na temat tego jak ten projekt jest finansowany i rozliczany. Jesteśmy jednak w stanie przedstawić panu Stępniewskiemu wszystkie szczegóły na temat tego wyjazdu – komentuje prezydent miasta.
– Uważam, że jeśli radny Stępniewski przyjmuje za standard codzienne manipulowanie opinią publiczną i podawanie pewnych wyrywkowych, niesprawdzonych, domniemanych informacji, to trudno byłoby każdą z nich oficjalnie dementować. Bo tak naprawdę nie zajmowalibyśmy się niczym innym – ocenia prezydent.
Tymczasem szef opozycyjnego klubu radnych wyjaśnia, że w sprawie zagranicznego wyjazdu Bartłomieja Zapały skontaktował się z menadżerką projektu Interreg Europe, Lucrezią Matani. Pytania dotyczyły szczegółów inicjatywy oraz udziału wiceprezydenta i jego żony w wydarzeniu inaugurującym przedsięwzięcie związane z rozwojem młodzieżowego wolontariatu.
– Z otrzymanej odpowiedzi wynika, że pierwszy semestr wspomnianego projektu powinien być rozliczony do końca września ubiegłego roku. W tym okresie miasto poniosło koszty związane z wyjazdem wiceprezydenta Zapały wraz z jego małżonką. Z kolei kolejny semestr może być rozliczony do marca tego roku. Pamiętajmy, że wydatki związane z podróżą Bartłomieja Zapały zostały poniesione przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w czerwcu ubiegłego roku – mówi Marcin Stępniewski.
Agata Wojda dodaje, że rozliczenie delegacji jej zastępcy nie mogło nastąpić do końca pierwszego semestru unijnego projektu, czyli do końca września 2024 roku. Miało to wynikać z kwestii formalnych. Dlatego pierwszym możliwym terminem jest właśnie marzec 2025 roku.
– Nie jest prawdą, że koszty delegacji w ramach tego projektu nie mogą być rozliczane w późniejszym terminie. Mało tego, marcowy okres rozliczeniowy jest pierwszym, kiedy akurat możemy dokonać takiego rozliczenia. Wydatki związane z delegacją stanowią koszty, które mogą być zwrócone w ramach ryczałtu przy okazji ponoszenia kosztów bezpośrednich w tym projekcie. Te pojawiły się dopiero w okresie jesiennym – tłumaczy.
– W tym momencie rozliczając projekt włączamy w to także delegację służbową Bartłomieja Zapały. Jak od początku mówiliśmy – koszty uczestnictwa jego żony zostały poniesione ze środków prywatnych. Przy rozliczeniu tego projektu nastąpi także uregulowanie tej kwestii – zapewnia Agata Wojda.
Radny Stępniewski nie zgadza się z tą argumentacją.
– Dzisiaj (czwartek, 20 marca), po rozmowie z Kamilem Stanosem, dyrektorem Wydziału Dialogu Społecznego w ratuszu dowiedziałem się, że ryczałt jest naliczany od kosztów osobowych całego programu. Przez co aktualnie wynosi on około 4,5 tys. zł. Z kolei wyjazd wiceprezydenta i jego żony kosztował przeszło 12 tys. zł. Stąd nie ma jakiejkolwiek możliwości, aby do końca marca rozliczyć koszty związane z tym wyjazdem – twierdzi radny.
Opozycyjni radni podtrzymują także swoje stanowisko domagając się odwołania zastępcy Agaty Wojdy z uwagi na pojawiające się kontrowersje.
Jak informowaliśmy, radni PiS w sprawie wyjazdu Bartłomieja Zapały powiadomili prokuraturę. Służbowym wyjazdom najważniejszych miejskich urzędników oraz radnych w tej oraz poprzedniej kadencji ma przyjrzeć się komisja rewizyjna Rady Miasta Kielce.
 M10D 215,072 MHz                    Zadzwoń do studia 41 200 20 20
 M10D 215,072 MHz                    Zadzwoń do studia 41 200 20 20           
  
 












 
  
 
