– Władze miasta przyjęły w sprawie wyjazdu Bartłomieja Zapały do Francji narrację, że właściwie nie są niczemu winne, ponieważ to MOPR był organizatorem tego wyjazdu. Mało tego próbuje przerzucić odpowiedzialność za ten skandal na ówczesne władze tej instytucji – mówił podczas konferencji prasowej przed siedzibą Prokuratury Okręgowej w Kielcach Marcin Stępniewski, radny Prawa i Sprawiedliwości.
Jak zaznaczył, fakty w tej sprawie mówią zupełnie coś innego, ponieważ to Bartłomiej Zapała osobiście zlecił przygotowanie tego wyjazdu przez MOPR pomimo ostrzeżeń, że jednostka nie może płacić za tego rodzaju działania.
– W związku z tymi faktami uzupełniamy wcześniej złożone zawiadomienie do prokuratury dotyczące wyjazdu wiceprezydenta Bartłomieja Zapały wraz z małżonką do Paryża, którego koszt został pokryty z publicznych pieniędzy. Wnioskujemy o powołanie na świadków następujących osób: Magdaleny Gościniewicz, ówczesnej dyrektor MOPR, zastępcy dyrektora, głównego księgowego i jego zastępcy oraz kadrowej. Niech osoby zamieszane w tę sprawę same opowiedzą prokuraturze jaki był przebieg organizacji tego wyjazdu i czy wiceprezydent miał w ogóle rozliczać te wydatki wcześniej, czy nastąpiło to dopiero po publicznym ujawnieniu szczegółów tego wyjazdu – tłumaczy.
Marcin Stępniewski poinformował, że wyjazd do Paryża nie był jedynym jaki odbył za aprobatą prezydent Agaty Wojdy. Jak dodał, w dniach 19-23.02 tego roku, wiceprezydent udał się prywatnym samochodem do Grecji przejeżdżając łącznie blisko 4 tys. km.
– Celem tego wyjazdu były uroczystości 112. rocznicy wyzwolenia miasta Janina spod panowania osmańskiego. Oprócz uczestnictwa w tym wydarzeniu wiceprezydent uczestniczył także w zwiedzaniu miasta i koncercie. Bartłomiej Zapała tytułem tego wyjazdu pobrał zaliczkę w kwocie 4,5 tys. zł na kilometrówkę za korzystanie z samochodu prywatnego, a następnie rozliczył pozostałą część delegacji, co łącznie daje kwotę ponad 6 tys. zł – zaznacza.
Radny podkreśla, że do tych kosztów należy dodać także zaliczkę i rozliczenie kosztów pracownika urzędu, który towarzyszył wiceprezydentowi, co łącznie daje kwotę 7 tys. zł.
Marcin Stępniewski jest zdania, że koszty tego wyjazdu byłyby dużo niższe, gdyby samochód prowadził kierowca zatrudniony w urzędzie miasta, bowiem koszty paliwa nie przekroczyłyby wówczas 2,5 tys. zł.
– Mało tego, podróż mogła odbyć się samolotem, bowiem przy mieście Janina znajduje się lotnisko. Koszt biletów lotniczych dla dwóch osób to kwota blisko 1,3 tys. zł. W świetle tych faktów powstaje pytanie: dlaczego Bartłomiej Zapała skorzystał z najdroższej opcji podróży? Odpowiedź wydaje się bardzo prosta. Podróż samochodem dała możliwość zwiedzania po drodze innych krajów, takich jak m.in.: Słowacja, Węgry, Macedonia, czy Bośnia i Hercegowina, które nie były celem delegacji – podkreśla.
Radny zaznaczył także, że zgodnie z danymi z faktury za nocleg w hotelu w Sarajewie w dniach 22-23 lutego, w wyjeździe brały udział nie dwie a trzy osoby, bowiem zmówiony był dodatkowy pokój.
– Świadczy o tym także opłata tytułem podatku turystycznego zapłaconego za trzy osoby. Zadajemy prezydent Agacie Wojdzie pytania: kto jechał z Bartłomiejem Zapałą? Dlaczego miasto ponosi koszty podróży członków rodziny wiceprezydenta?
Kieleccy radni PiS złożyli w poniedziałek (24 marca) do prokuratury uzupełnienie wcześniejszego zawiadomienia dotyczącego służbowej podróży wiceprezydenta do Paryża i okoliczności z nią związanych.