Irenie Sendlerowej – bohaterce, która nie chciała być nią nazywana, jest poświęcona nowa wystawa w Centrum Edukacyjnym IPN „Przystanek Historia” w Kielcach. Otwarcie ekspozycji odbyło się w Narodowym Dniu Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką.
Postać Ireny Sendlerowej idealnie wpisuje się w ideę tego dnia. Jest nazywana „Matką dzieci Holokaustu”. Osobiście poznała ją obecna na wernisażu Katarzyna Ludwiniak, założycielka pierwszej polskiej szkoły noszącej imię Ireny Sendlerowej.
– Dla mnie bardzo bliska osoba. Miałam ogromne szczęście znać, odwiedzać, rozmawiać z panią Ireną. Myślę, że udało nam się spełnić jej marzenie, czyli doprowadzić do otwarcia pierwszej w Polsce szkoły im. Ireny Sendlerowej. Stało się to w dniu śmierci Ireny Sendlerowej, 12 maja 2008 roku w Warszawie, na Pradze Południe. Oczywiście nie było to planowane na dzień śmierci. Niektórzy mówili, że to przypadek, a ja uważam, że tak miało być. Pani Irena widziała, że nie będzie obecna, stan zdrowia na to nie pozwolił. Była wtedy piękna pogoda i wszyscy powiedzieliśmy, że ogląda nas z chmurki i mogła spokojnie pożegnać ziemię, bo spełniło się jej marzenie, żeby polskie dzieci znały historię, wiedziały, co zrobiła – wspomina.
Katarzyna Ludwiniak podkreśla, że Irena Sendlerowa chciała, by dzieci wiedziały, że trzeba być otwartym na drugiego człowieka.
– Pomagać, niezależnie od tego kim jest druga osoba. Pomagać zawsze, być człowiekiem, czuć w sobie człowieczeństwo i być gotowym do pomocy – mówi.
Irena Sendlerowa była nominowana do pokojowej Nagrody Nobla.
– Nigdy go nie otrzymała – przypomina Katarzyna Ludwiniak
– Jej Noblem są dzieci, jest młodzież, szkoły polskie, szkoły w Europie, na świecie, bo mamy nawet szkołę w Meksyku. To jest jej nagroda Nobla. Nie dostała tej właściwej, pokojowej, ale jak mówiła, to jest dla niej ważniejsze. Była bardzo mocno związana z młodzieżą i odwiedzały ją rzesze nie tylko dorosłych, wielkich postaci z całego świata, ale też uczniowie, którzy mieli tysiąc pytań, by zadać je pani Irenie, ale zawsze było tak, że nie zadali żadnego, bo pani Irena potrafiła ich zagadać. Miała niesamowitą pamięć, pamiętała wszystko, i rzeczywiście przyjmowała każdego, jakby był starym, dobrym znajomym. Jej testamentem jest przede wszystkim to, żeby pomagać niezależnie od wojen, sytuacji politycznej, społecznej, ale zawsze widzieć wokół siebie ludzi, i wyciągać pomocną dłoń do drugiego człowieka – podkreśla.
Dziś w Polsce jest ich ponad 30 szkół im. Ireny Sendlerowej. W tym jedna w Kielcach, Szkoła Podstawowa nr 19 w Kiecach. Jej uczniowie wiedzą, kim była patronka ich placówki.
– Uratowała żydowskie dzieci z getta, była ważna postacią, bohaterką – mówi Marcel Pacholczak.
– Była osobą, która ratowała żydowskie dzieci z getta. Było jej trudno, bo wiedziała, że jak się jej nie uda, te dzieci, którym chciała pomóc, mogą zginąć. Jest osobą wartą zapamiętania, bo robiła wielkie, bardzo dobre rzeczy – dodaje Magdalena Ziętal.
Życie Ireny Sendlerowej pokazuje wystawa, którą przygotowała Ilona Religa-Gola, pracownik referatu edukacji narodowej delegatury IPN w Kielcach.
– Irena Sendlerowa jest ikoną wśród tych, którzy podjęli heroiczną walkę o godność drugiego człowieka, próbowali pomóc ratować żydowskie dzieci, ale także, co jest niezwykle ważne, w czasie II wojny światowej Sendlerowała ratowała także dorosłych. Co istotne, ani kara śmierci, która groziła tym, którzy pomagali ludności żydowskiej, zgodnie z zrządzeniem władz okupacyjnych, ani jej aresztowanie jesienią 1943 roku nie powstrzymały jej od działania. Pomagała do końca II wojny światowej – zaznacza.
Wraz z innymi osobami, często bezimiennymi, uratowała kilkaset żydowskich dzieci.
Robert Piwko, naczelnik kieleckiej delegatury IPN zaznacza, że takiej wystawy o Irenie Sendler dotychczas nie było.
– Bardzo mnie cieszy, jako naczelnika delegatury IPN, że ta mała delegatura przygotowała wystawę o charakterze ogólnopolskim, bo Irena Sendlerowa to postać zasłużona w całej Polsce. Tutaj z Kielc dorzucamy do szerokiej oferty dydaktycznej, naukowej ważny kamyk, który pozwala przypominać tych, którzy wyciągnęli tę przysłowiową, pomocną dłoń, a dziś wiemy, że to nie był tylko akt miłosierdzia, dobroci, ale był to czyn szczególnej odwagi, heroizmu – zaznacza.
Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką jest obchodzony 24 marca w rocznicę tragicznej śmierci rodziny Ulmów z Markowej zamordowanej przez Niemców 24 marca 1944 roku.