– Komendant Świętokrzyskiej Komendy Ochotniczych Hufców Pracy w Kielcach chce ukryć to, co jest w raporcie Państwowej Inspekcji Pracy – twierdzi Małgorzata Marenin, pełniąca funkcję zastępcy komendanta w tej organizacji. Działaczka Lewicy na konferencji zwołanej w środowe (26 marca) popołudnie wspólnie z Piotrem Szumlewiczem, przewodniczącym Związkowej Alternatywy i kandydatem na prezydenta Polski – ujawnili fragmenty zeznań pracowników, które ich zdaniem stanowią większość końcowego raportu. Wojciech Bugaj, komendant OHP w Kielcach zapewnia, że raport go nie obciąża.
Jak informowało już Radio Kielce, kilkoro pracowników zgłosiło skargę na jego zachowania mobbingowe i przemocowe. Piotr Szumlewicz na początku konferencji poinformował, że dysponuje wstępnymi wynikami kontroli prowadzonej w OHP przez Państwową Inspekcję Pracy, po czym odczytał fragment mówiący o tym, że zachowania opisane przez jednego z pracowników – tu cytat – „mogą wyczerpywać znamiona definicji mobbingu”. I poinformował, że władze OHP w Kielcach naciskają na to, by raport PIP z kontroli został utajniony.
– Przyznam szczerze, że jako doświadczony związkowiec, który dobrze zna prawo pracy, nie spotkałem się z czymś takim, żeby utajniać raport. Przy okazji kierownictwo OHP oświadczyło, że prowadziło własne badanie, które wykazało, że w jednostce nie działo się zupełnie nic złego. W związku z tym niestety wygląda to na jakiś „kolesiowski” układ, który się na inspekcję pracy nie ogląda, a jeśli ta ma inną ocenę, to najlepiej zamieść to pod dywan i utajnić postępowanie – mówił.
Małgorzata Marenin doprecyzowała, że w poniedziałek, 24 marca, komendant OHP Wojciech Bugaj skierował do PIP w Kielcach wniosek o utajnienie raportu.
– Dziś komendant publikuje jakieś wpisy o tym, że to dla dobra pracowników. Tak się składa, że jestem w kontakcie ze skarżącymi się, oni są tym oburzeni, bo czekają na raport, chcą mieć do niego dostęp. Oczywiście nie ma tu mowy o udostępnianiu danych osobowych, ale generalnie o potwierdzeniu sytuacji, jakie w jednostce są – zaznacza.
Działaczka Lewicy podkreśliła, że nie wie, jak wygląda całość raportu, ale chęć jego utajnienia może wskazywać na to, że treści w nim zawarte mogą być bardzo nieprzychylne dla komendanta.

Na konferencji pojawiła się też była pracownica OHP w Kielcach, pani Alicja. Opowiedziała m.in. o tym, że nie była wpuszczana do pokoju komendanta, by w nim posprzątać, a gdy jej na to zezwolono, miała ograniczony czas i robiła to zawsze pod kontrolą drugiej osoby. Podkreślała, że atmosfera w pracy znacząco się zepsuła w ostatnich miesiącach, a napięcia rezonowały na wszystkich pracowników.
Wojciech Bugaj nie zaprzecza, że poprosił PIP o utajnienie dokumentu.
– Wyszedł taki wniosek ze względu na wrażliwe zeznania i dane, jakie się w nim znajdują. Nie chciałem, żeby to było powszechne, bo pani Małgorzata mogłaby to udostępniać. Chciałem tego uniknąć i nie pogłębiać sporu – tłumaczy się.
Komendant mówi jednak, że zmienił zdanie i w środę, 26 marca, wniósł o uchylenie wniosku dotyczącego utajnienia raportu. Tłumaczy, że nie ma nic do ukrycia i woli, by wszystko było transparentne. Na pytanie Radia Kielce, czy możemy spodziewać się, że w raporcie znajdą się wnioski, które mogą go obciążać, odpowiedział, że nic na to nie wskazuje, bo wnioski PIP są takie, że spór pracowniczy nie jest efektem jego powołania i trwa dłużej niż jego kadencja.
Kamila Pawłowska, rzeczniczka Państwowej Inspekcji Pracy w Kielcach poinformowała nas, że obecnie do pracodawcy został złożony protokół kontroli przez inspektora i pracodawca ma czas na złożenie ewentualnych zastrzeżeń. Do czasu formalnego zakończenia kontroli PIP nie udziela informacji na temat treści raportu.