Jestem jedyną kandydatką, dla której mieszkania to numer jeden – powiedziała we Włocławku kandydatka Nowej Lewicy na prezydenta Magdalena Biejat. Przekonywała, że mieszkanie „jest prawem, a nie towarem”. Podkreśliła, że nie dba o zyski deweloperów, tylko o to, by Polaków stać było na mieszkania.
Biejat wzięła w niedzielę udział w konwencji mieszkaniowej Lewicy we Włocławku.
– Przychodzę do was z konkretną propozycją, a zaczyna się ona od tego, że mieszkanie jest prawem, a nie towarem. Ono jest po to, aby w nim żyć, a nie po to, aby było maszynką do robienia pieniędzy – mówiła kandydatka Nowej Lewicy.
Podkreśliła, że nie dba o zyski deweloperów i banków, ale o to, aby Polaków było stać na mieszkania.
– Jestem po stronie ludzi. Jestem jedyną kandydatką, dla której mieszkania to numer jeden – wskazała. W jej ocenie w zakresie mieszkalnictwa nie są wiarygodni jej kontrkandydaci, bo nie udało się tego problemu rozwiązać ani PiS na szczeblu ogólnopolskim, ani Rafałowi Trzaskowskiemu w Warszawie.
Zdaniem Biejat możliwe są osiedla budownictwa społecznego o najwyższym standardzie.
– Nie musimy ich szukać w Wiedniu czy Berlinie. One są we Włocławku – powiedziała.
Biejat podkreśliła, że od wyniku wyborów zależy pozycja negocjacyjna Lewicy w rządzie.
– Chcę zapytać moich kontrkandydatów: czy zawetujecie ustawę o dopłatach do kredytów? Ja na pewno to zrobię – zadeklarowała.
Jej zdaniem uczciwe marże banków to spokojny sen dla Polaków. Wskazała, że – jeśli wygra wybory – skorzysta z inicjatywy ustawodawczej w zakresie „uczciwego kredytu hipotecznego”; maksymalne oprocentowanie takiego kredytu miałoby wynosić 4 proc., a marża banku 1 procent.
– Nie martwcie się, banki nie zbankrutują. Po prostu mniej zarobią – wskazała.
– Mieszkanie jest prawem, nie inwestycją – dodała kandydatka na prezydenta.
W jej programie znalazł się podatek katastralny od trzeciej i każdej kolejnej nieruchomości. Środki z tego tytułu mają pójść na fundusz budownictwa społecznego.
– Tak dla podatku katastralnego. Kryzys mieszkaniowy da się rozwiązać – mówiła Biejat.
Współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty wskazywał podczas konwencji, że majowe wybory prezydenckie „nie rozstrzygną się w pierwszej turze”.
– W II turze zagłosujemy przeciwko głupocie, chamstwu i arogancji – bez względu, czy będą spod znaku PiS czy Konfederacji. W pierwszej turze mamy szansę, żeby zagłosować na Polskę naszych marzeń – powiedział polityk.
Przekonywał, że Biejat gwarantuje m.in. świeckie państwo.
– To jedyna kandydatka, która o tym mówi. Cała reszta kandydatów myśli, że może w niedzielę poprze ich część kleru. My nie potrzebujemy wsparcia kleru. My chcemy Polski, w której będą silne, trwałe i dostępne usługi publiczne. (…) Wszędzie, nie tylko w dużych miastach – wskazał lider Nowej Lewicy.
Zadeklarował też, że Lewica nigdy nie pozwoli na prywatyzację szpitali.
– Co zrobicie ze swoimi dziadkami i babciami, z waszymi rodzicami? Gdzie będą się leczyli? Magdalena Biejat jest gwarantem, że prywatyzacji szpitali nie będzie – powiedział Czarzasty.
Dodał, że Lewica nigdy się nie zgodzi na płatne studia wyższe.
– Panie Mentzen, może pana na to stać, ale większości ludzi na płatne studia nie stać” – ocenił Czarzasty. Nawiązał w ten sposób do ubiegłotygodniowej wypowiedzi kandydata Konfederacji Sławomira Mentzena, który stwierdził, że w jego „idealnym świecie studia są płatne”.
Czarzasty mówił także o tym, że we Włocławku realizowany jest w praktyce program, który odwołuje się do hasła: mieszkania są prawem, a nie towarem.
– Chcę powiedzieć Adrianowi Zandbergowi, że jeżeli będzie codziennie od rana do wieczora nawalał na obecny rząd, to powstanie alternatywa. Czy ty to wiesz, Adrian, że będzie to rząd PiS i Konfederacji? Czy ty to wiesz? – pytał lider Nowej Lewicy.
Jego zdaniem dobry wynik Biejat w pierwszej turze pozwoli „w końcu zrealizować pakiet ustaw na rzecz praw kobiet”.
– Rafał Trzaskowski musi się zastanowić czy warto puszczać oko do elektoratu PiS i Konfederacji. (…) Elektorat Lewicy to mądrzy ludzie. Nie będę mówił, że Biejat wygra te wybory, ale będzie czwarta na liście. Jeżeli tak będzie, to wszystkie rzeczy będzie łatwiej wprowadzić Lewicy w Sejmie – ocenił Czarzasty.
Również drugi współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń przekonywał, że Polska potrzebuje Magdaleny Biejat.
– To ona stawała na czele strajku kobiet, broniła ich praw. To ona obrywała gazem pieprzowym. To on wie, jakie są realne problemy Polek. Proszę was, zagłosujcie 18 maja na Magdalenę Biejat – powiedział Biedroń.
Apelował do premiera Donalda Tuska i Trzaskowskiego, aby nie licytować się na populizm z Grzegorzem Braunem, Sławomirem Mentzenem i Karolem Nawrockim. Biedroń powiedział, że jest w związku 20 lat, ale nadal ten związek jest „przez państwo niewidoczny”.
– Marzę o to, aby prezydentem, który złoży podpis pod ustawą o związkach partnerskich będzie Biejat. Ona zawsze stała po jasnej stronie mocy – wskazał europoseł Nowej Lewicy.
– Jeżeli niczego nie zmienimy do końca tego stulecia będzie o połowę mniej Polek i Polaków. Główną przeszkodą dla Polaków, w zakresie decyzji o posiadaniu potomstwa, jest brak dostępy do mieszkań. We Włocławku to robimy, w Bydgoszczy i Dąbrowie Górniczej już to robimy. Potrzebujemy prezydenta, który będzie myślał tak jak Polacy, który nie będzie uciekał na hulajnodze, ale działał na rzecz Polek i Polaków – mówił gospodarz konwencji, prezydent Włocławka Krzysztof Kukucki.
Zdaniem wiceprzewodniczącej Nowej Lewicy Anny Mackiewicz „Biejat może być nawet lepszą prezydentką niż Aleksander Kwaśniewski”.