Klub Radnych Perspektywy oficjalnie zakończył współpracę z prezydentką Kielc Agatą Wojdą i Klubem Koalicji Obywatelskiej.
Decyzję ogłosił w niedzielę (11 maja) Maciej Bursztein, przewodniczący klubu, publikując obszerne oświadczenie. To reakcja na wydarzenia z ostatniej sesji Rady Miasta Kielce, podczas której doszło do ostrej wymiany politycznych ciosów.
Zerwanie porozumienia to bezpośredni efekt zachowania radnego KO Michała Piaseckiego. Michał Piasecki rozłożył na miejscach radnych PiS-u kartoniki uderzające w Karola Nawrockiego – kandydata popieranego przez tę partię w wyborach prezydenckich. Gdy sprawa ujrzała światło dzienne, na sali obrad wybuchła awantura.



W odpowiedzi na te wydarzenia Maciej Bursztein wystosował oświadczenie, w którym stanowczo odciął się od partyjnych przepychanek i happeningów. Podkreślił, że radni Perspektyw zostali wybrani jako niezależni i nie zamierzają uczestniczyć w wojnach między PiS a KO, które – jego zdaniem – dominują w miejskiej polityce i wypierają merytoryczne rozmowy o realnych potrzebach kielczan.
OŚWIADCZENIE KLUBU PERSPEKTYWY
Maciej Bursztein, Przewodniczący KlubuZostaliśmy wybrani do Rady Miasta jako radni niezależni. Każde z nas przyszło tu z innym życiowym doświadczeniem, ale z jednym wspólnym przekonaniem – że Kielce zasługują na spokojną, merytoryczną debatę i samorząd wolny od partyjnych wojen. Mandat, którym obdarzyli nas mieszkańcy, traktujemy jako zobowiązanie – do służby, odpowiedzialności i bycia głosem tych, którzy chcą żyć w mieście z przyszłością, a nie w cieniu politycznych happeningów.
Z tym większym rozczarowaniem i niesmakiem przyjęliśmy to, co wydarzyło się podczas ostatniej sesji Rady Miasta. Rozpowszechnienie mema, który w prześmiewczy i jednoznacznie polityczny sposób uderzał w jednego z kandydatów w wyborach prezydenckich, a następnie festiwal oskarżeń i pretensji między klubami Koalicji Obywatelskiej a Prawa i Sprawiedliwości – to nie była debata samorządowa. To był teatr partyjnych emocji. A nie tego oczekują od nas kielczanie.
Co gorsza – nie była to sytuacja odosobniona. Od wielu miesięcy obserwujemy, jak polityczne przepychanki między KO i PiS regularnie przykrywają najważniejsze tematy dla mieszkańców. Czas, który powinien być poświęcony na rozmowę o edukacji, inwestycjach czy jakości życia, coraz częściej ucieka w jałowe spory i medialne inscenizacje. Tymczasem my chcemy rozmawiać o tym, które ulice w mieście otworzyć dla ruchu samochodowego, czy budować parking podziemny na Placu Wolności – w formule partnerstwa publiczno-prywatnego lub przy wsparciu środków rządowych, jeśli pojawi się możliwość realizacji inwestycji w funkcji schronu. Chcemy mówić o tym, jak zmodernizować szkoły, poprawić komunikację, wspierać przedsiębiorców i dbać o bezpieczeństwo seniorów.
Nie mamy problemu z różnicą zdań. Demokracja to rozmowa, często trudna. Możemy się spierać – ale tylko wtedy, gdy chodzi o sprawy ważne dla mieszkańców. Nie chcemy być – i nie będziemy – utożsamiani z partyjnymi logotypami i układami.
Decyzja o zakończeniu formalnej współpracy z Prezydent Agatą Wojdą nie jest wyrazem sprzeciwu wobec niej. To nasza świadoma odpowiedź na klimat polityczny, jaki dominuje dziś w Radzie Miasta – i jasne opowiedzenie się za niezależnością od partyjnych napięć.
Dlatego nadal będziemy wspierać każdy projekt, który służy kielczanom. Ale jednocześnie chcemy jasno powiedzieć: nie jesteśmy częścią żadnego partyjnego frontu. Jesteśmy tu po to, by słuchać ludzi, nie powielać polityczne podziały.
Każdego dnia pracujemy z ludźmi i dla ludzi. Ja jako przedsiębiorca zatrudniający setki osób z Kielc i regionu, Anna Mazur-Kałuża jako rzeczniczka szpitala, gdzie toczy się walka o życie, ale i świętuje się jego narodziny, a Dariusz Gacek jako redaktor jednego z największych kieleckich portali i społecznik. Nikt z nas nie szuka swojej roli w politycznych prowokacjach. Jesteśmy tu po coś innego.
Zawsze byliśmy i pozostaniemy niezależni. Dla nas najważniejsi są ludzie, nie szyldy. Tak było, tak jest i tak pozostanie.
Z wyrazami szacunku,
Maciej Bursztein