Mieszkańcy Chotowa w gminie Krasocin mogą stracić tereny rekreacyjne. Ostatnie dwa stawy, z których korzystali okoliczni wędkarze mogą zostać sprzedane. Czy jest jednak szansa na przekazanie ich gminie i Polskiemu Związkowi Wędkarskiemu? O tym rozmawialiśmy w środę (14 maja) w programie Interwencja.
Zbiorniki Kuźnica Stara i Papiernia to dla okolicy coś więcej niż teren z wodą. Są otwartą przestrzenią, z której korzystają mieszkańcy, turyści, wędkarze, rodziny z dziećmi i osoby szukające ciszy i kontaktu z naturą. To przestrzeń, która przez lata stała się częścią życia regionu.
Kiedyś okoliczne stawy należały do PGR Gospodarstwa Rybackiego Włoszczowa. Ze 160 ha stawów jakimi wtedy gospodarowano – wszystkie zostały sprzedane za wyjątkiem dwóch, o które trwa walka.
– Mam wiele wspomnień związanych z tym miejscem – powiedział jeden z mieszkańców. – Całe dzieciństwo tutaj przyjeżdżałem, między innymi z tatą na ryby. Teraz przyjeżdżam z dziećmi na spacery, na grzyby, więc chciałbym, żeby to dalej było dostępne dla każdego. Nasz powiat jest ubogi w zbiorniki, więc każde oczko wodne jest na wagę złota dla wędkarzy, dla amatorów świeżego powietrza i spacerowiczów. Szkoda by było, gdyby to poszło w ręce prywatne, zostało ogrodzone i wstęp zostałby wzbroniony. Tak się stało między innymi na Bolminie. Zbiornik, z którego wszyscy korzystali przez lata, został całkowicie ogrodzony, odcięty dla wędkarzy i, poza sezonem letnim, dla pozostałych użytkowników. Chciałbym, żeby ta historia nie powtórzyła się tutaj i stawy nadal były do dyspozycji mieszkańców – podkreślał nasz rozmówca.

– Ja nie wędkuję, ale wędkuje mój zięć i wnuczek – mówiła jedna z mieszkanek. – A ja sobie z nimi przyjeżdżam dla rekreacji, siedzę na leżaku, piję kawkę i zachwycam się przyrodą. Jak nie będzie tego, to gdzie przyjedziemy? Co zrobimy? A czy nasze dzieci mają tylko siedzieć w telefonach? – pytała. – Wszystko jest sprywatyzowane, nigdzie nie wolno wejść, wszędzie jest zakaz wstępu, tylko tutaj jeszcze można – podkreślała.
Łukasz Karpiński, sołtys Chotowa powiedział, że w to miejsce przyjeżdżają ludzie z całego powiatu włoszczowskiego. W weekendy są tu całe rodziny, by wypocząć, iść ryby lub na grzyby. Sam wypoczywał tu w młodości z rodzicami. Podkreśla, że jest to bardzo piękny rejon i chciałby, żeby to pozostało jak dotychczas. Zainicjował akcję zbierania podpisów pod petycją, by stawów nie sprzedawano w ręce prywatne. Do tej pory zebrano ich już ponad 1200, a akcja cały czas trwa.
Łukasz Karpiński przekazał dotychczas zebrane dowody poparcia na ręce Dariusza Błażejewskiego, zastępcy dyrektora oddziału terenowego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Dyrektor Błażejewski poinformował, że ani do poprzednika obecnej instytucji, czyli do Agencji Nieruchomości Rolnych, ani do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa nigdy nie wpłynął wniosek, żeby ta nieruchomość była przeznaczona na cele publiczne. Poprzednie władze KOWR w 2020 roku same proponowały gminie, że można o ten obiekt wystąpić, jednak taki wniosek nie został wtedy złożony. W tym samym roku Oddział Terenowy Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa kontynuował rozpoczętą wcześniej procedurę sprzedaży przedmiotowych działek jako nieruchomości nierolnych w przetargu nieograniczonym. Gmina również mogła przystąpić do takiego przetargu.
– Sprawa jednak cały czas jest otwarta – poinformował. Wpływ wniosku od gminy o nieodpłatne przekazanie zawsze wstrzymuje procedurę sprzedaży, więc jeżeli taki wniosek wpłynie, będziemy musieli przetarg wstrzymać – powiedział. Dodał, że między 2020, a 2024 trzy razy były procedowane wnioski o nieodpłatne przekazanie stawu Papiernia – Krasocinowi, jednak wszystkie kończyły się negatywnie, bo wnioski były niekompletne. Czas na złożenie dokumentów jest do 15 czerwca.

Ireneusz Gliściński, wójt gminy Krasocin poinformował, że korespondencja między gminą, a KOWR-em jest bardzo bogata. Wymieniono około 20-30 pism. Odbyły się też liczne spotkania. Na jednym z nich podjęto wspólne zobowiązanie, że jeżeli gmina wraz z Polskim Związkiem Wędkarskim przejmie Papiernię, to wspólnie będą o ten obiekt dbać i go finansować. Ustalono, że do połowy grudnia 2024 roku brakujące elementy w tych wnioskach zostaną uzupełnienie. Jednak już 2 sierpnia KOWR przesłał odpowiedź negatywną. Wójt podkreślił jednak, że gmina jest cały czas zainteresowana przejęciem stawu. W tej chwili gmina opracowuje plan ogólny, w którym są już założenia i na Kuźnice, i na Papiernię. Mają być tam tereny zielone, rekreacja, turystyka i sport.
Michał Bień, dyrektor Biura Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Kielcach poinformował, że związek jest zainteresowany utrzymaniem tego obiektu, chciał go nawet kupić. Niestety, do obecnego przetargu nie może stanąć, bo jest on skierowany wyłącznie do rolników.
– Stawy są ważne nie tylko dla wędkarzy, ale i dla lokalnej przyrody – zauważył dyrektor Bień. – To oazy roślinności, naturalne filtry, schronienie dla niezliczonych gatunków, tworzących lokalną faunę i florę. To ostoja bioróżnorodności dla małży, wielu gatunków chronionych ryb, płazów i ptactwa, a PZW zajmuje się nie tylko działalnością wędkarską, ale i ochroną środowiska – podkreślał.
Dariusz Błażejewski, zastępca dyrektora Oddziału Terenowego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa poinformował podczas audycji, że przez dyskusję, która wywiązała się na Facebooku, wpłynął do KOWR dokument, który może się okazać kluczowy w tej sprawie. Jego nadawca się niestety nie określił. To wydana w 2001 roku przez wojewodę świętokrzyskiego decyzja o ustanowieniu na dawnym terenie stawów tego PGR-u obrębu hodowlanego. To oznacza zakaz wstępu dla kogokolwiek, od wędkarzy po postronne osoby. Taki teren powinien być oznaczony, jednak oznaczeń nie ma. Sprawa jest wyjaśniana. Jego istnienie oznaczałoby unieważnienie przetargu lub jego odwołanie.