Piotr Malarczyk zawiesza korki na kołku. Sobotnie (17 maja) spotkanie PKO BP Ekstraklasy z Rakowem Częstochowa będzie ostatnim w karierze wychowanka Korony. 33-letni piłkarz swoją decyzję ogłosił na przedmeczowej konferencji, w której oprócz dziennikarzy, uczestniczyli wszyscy zawodnicy kieleckiego zespołu.
Piotr Malarczyk nie krył ogromnego wzruszenia i kilkakrotnie przerywał swoją wypowiedź, żeby otrzeć płynące z oczu łzy.
– Nie jestem tutaj przez przypadek, jestem dlatego, przepraszam, już chyba wiecie dlaczego tutaj jestem. Mecz z Rakowem będzie moim ostatnim. Dawno mnie nie oglądaliście na boisku, ze względów zdrowotnych. Decyzja dojrzewała we mnie od dłuższego czasu, kilka ostatnich miesięcy. Nie było to dla mnie łatwe, ale postanowiłem, że z końcem tego sezonu zakończę swoją karierę, przygodę, każdy może to nazywać jak chce. Jestem dumny, że się tutaj wychowałem, jestem dumny, że w sobotę będę mógł z Wami wszystkimi się pożegnać, mam na myśli wszystkich kibiców, którzy pojawią się na stadionie – powiedział.
Piotra Malarczyk podziękował również wielu osobom, z którymi zetknął się w swojej karierze.
– Ciężko mi będzie wymienić wszystkich i myślę, że z tego zrezygnuję, bo nie chcę kogoś pominąć. Kogoś, kto przez te wszystkie lata odcisnął na mnie swoje piętno i był dla mnie ważny. Wyróżnię tutaj tylko osoby dla mnie naprawdę najważniejsze, czyli moją rodzinę, której bardzo dużo zawdzięczam i gdyby nie oni, to nie byłoby mnie tutaj w tym miejscu. Chciałem też podziękować swojej dziewczynie, która musi mnie znosić, która była przy mnie w tych najtrudniejszych momentach w ostatnich latach. Mam na myśli zwłaszcza ostatnie miesiące, gdy było mi ciężko nawet z czysto fizycznego punktu widzenia, więc to są dla mnie na pewno osoby najważniejsze – podkreślił.
– Chciałem podziękować wszystkim trenerom, wszystkim pracownikom tego klubu czy klubów, w których byłem, wszystkim trenerom, których spotkałem na swojej drodze, wszystkim zawodnikom, wszystkim ludziom, z którymi miałem przyjemność się poznać, z którymi miałem przyjemność nawiązać jakieś relacje. Z całego serca dziękuję. Dziękuję kibicom, którzy byli ze mną. Za słowa wsparcia, za ich obecność przez te wszystkie lata, bo naprawdę kibice w Kielcach są wyjątkowi i to była dla mnie wielka przyjemność zakładać żółto-czerwoną koszulkę i reprezentować ten klub, gdzie się wychowałem, klub, który jest moim domem – powiedział.
– Chciałem podziękować drużynie, która tam siedzi i żałuję bardzo, że w ciągu tego ostatniego roku nie mogłem trochę więcej czasu spędzić z nimi na boisku. Jestem im bardzo wdzięczny, dziękuję całemu sztabowi szkoleniowemu, zwłaszcza trenerowi Zielińskiemu i dziękuję za tę możliwość sobotniego występu. Będzie to występ symboliczny, bo tak się umówiliśmy i jako kapitan wyprowadzę tę drużynę na boisko i będę mógł się pożegnać z kibicami z poziomu murawy. Jeszcze raz podkreślę z całego serca, wszystkim dziękuję – zakończył.
Piotr Malarczyk jest z pewnością jedną z ikon kieleckiego klubu. To wzór dla najmłodszych adeptów piłkarstwa. W pierwszym zespole Korony zaliczył 231 spotkań we wszystkich rozgrywkach i zdobył w nich 13 bramek. Zadebiutował 30 października 2009 w przegranym 2:3 spotkaniu z Wisłą Kraków.
W Ekstraklasie zagrał w sumie w 251 meczach w Koronie (190), Cracovii (36) i Piaście Gliwice (25). Strzelił 14 goli (11 Korona, 1 Cracovia, 2 Piast). Występował również w angielskich klubach Ipswich Town i Southend United.
