W 30. kolejce Betclic III ligi piłkarze KSZO 1929 Ostrowiec pokonali na wyjeździe Wiślan Skawina 2:1 (0:0). Bramki dla Pomarańczowo-Czarnych zdobyli Dominik Pisarek w 78, oraz Patryk Domagała w 90., gola dla miejscowych strzelił Nigeryjczyk Monsuru Adisa w 88.
– W piłce najważniejszy jest wynik końcowy. My dzisiaj wygraliśmy. Wiślanie naprawdę bardzo dobrze zagrali taktycznie. Ciężko było wprowadzić piłkę do środka. Dobrze bronili pola karnego, także naprawdę bardzo cieszy nas to zwycięstwo tutaj – powiedział Damian Mężyk, kapitan Hutników.
Patryk Domagała, strzelec zwycięskiej bramki, tak opisuje jej zdobycie.
– To był stały fragment gry. Ćwiczymy ten element, dobrze go realizujemy i w końcu wpadło. Miałem tak naprawdę trzy sytuacje do zdobycia gola, ale najważniejsza była ta akcja w doliczonym czasie gry, zakończona golem. Zawsze gramy do końca, pokazywaliśmy to w tamtej rundzie, że końcówki często były nasze, strzelaliśmy ważne bramki i dzisiaj było tak samo i z tego ogromnie się cieszymy. Można powiedzieć, że szczęście nam dopisało, ale najważniejsze są trzy punkty – zaznaczył.
Dominik Pisarek, strzelec pierwszej bramki dla KSZO, podkreślił, że to był bardzo ciężki pojedynek.
– Strzeliliśmy bramkę na 1:0, oni wyrównali, ale pokazaliśmy po raz kolejny charakter i to, że potrafimy walczyć do końca i zdobywać cenne punkty. Już w niejednym meczu pokazaliśmy, że wygrywaliśmy w końcówkach. Pierwsza połowa była bardzo statyczna, ale w drugiej pokazaliśmy, że jednak należały nam się te trzy punkty. Pozostało jeszcze kilka kolejek, trzeba je dograć i w każdym meczu wykrzesać z siebie maksimum sił – dodał.

Mirosław Hajdo, trener Wiślan miał po meczu ogromne pretensje do sędziego głównego spotkania.
– Gratuluję oczywiście zwycięstwa zespołowi KSZO, natomiast chciałem tutaj podkreślić, że to bardzo trudne, gdy traci się bramkę w ostatnich sekundach meczu, praktycznie w doliczonym czasie gry. Moim zdaniem przed zdobyciem bramki, nasz obrońca był faulowany, stąd nasze zdenerwowanie. Arbitra stać było dzisiaj, żeby wyjść, przebrać się i wziąć gwizdek do ust. To wszystko, natomiast swoim zawodnikom dziękuję za walkę, za charakter, bo pokazali, że mieliśmy pomysł na ten mecz i chcieliśmy go wygrać. Nie załamujemy się z powodu porażki i mimo zdenerwowania i złości po tym meczu, na pewno z meczu na mecz będziemy chcieli starać się iść cały czas do przodu i bezpiecznie zostać w tej lidze – powiedział.
Szczęśliwy po meczu był trener KSZO Radosław Jacek, trener KSZO Ostrowiec.
– Teraz już wszystkie mecze na pewno będą na styku, wiem też, jakie mamy wobec siebie oczekiwania, wiem także jakie mamy braki. Nie ukrywajmy, dzisiaj nie zagrało naszych trzech doświadczonych zawodników, którzy dawali spokój w zespole. Ci piłkarze, którzy mniej grali na pewno w odpowiednim momencie sezonu będą nam bardzo potrzebni, tak jak dzisiaj na przykład Patryk Domagała. Zagrał kolejny bardzo dobry mecz i świetnie zastąpił Mateusza Jarzynkę, więc po to jest ten zespół właśnie, żeby się uzupełniał. Tym zawodnikom może jeszcze brakować rytmu meczowego, oni też muszą dochodzić do optymalnej dyspozycji, ale dzięki charakterowi, ten mecz wyciągnęliśmy, dlatego też ta radość jest taka zdwojona, bo wiedzieliśmy, że będzie to bardzo ciężkie spotkanie – podkreślił.
W następnej kolejce, w środę, 21 maja, piłkarze KSZO 1929 w derbach regionu zmierzą się w Ostrowcu ze Starem Starachowice.